Chłód co nas przenika
Chłód co nas przenika,
Nie tylko od zimna,
Ziąb wietrzonej kaplicy.
Siąkanie nosem.
I szelest chusteczek
Chłód co nas przenika,
Nie tylko od zimna,
Ziąb wietrzonej kaplicy.
Siąkanie nosem.
I szelest chusteczek
Prochem jesteś i w proch się obrócisz…
Smucisz się, smucisz…
Jedna jest tylko droga,
Przez śmierć,
czasem cierpienie,
Dowiedziałem się o ich śmierci
Z ust do ust podanej,
Żadna wieść nie rozchodzi się tak prędko…
Na niebie śmigłowce, jak czarne sępy,
Patrzysz na nas,
Śmiejesz się czy płaczesz z naszych łez?
Czy Ci już wszystko obojętne?
Wiem jedynie, że odszedłeś:
O co nas pytasz dzisiaj, Panie Boże,
skoroś ich zabrał, by stali przed Tobą?
Nas, Polski Naród, w tym samym kolorze
dla Twej decyzji stłamszony żałobą.
„Prawdziwa sztuka obroni się sama.
Ale nie przed nami”– nasze motto, zaczerpnięte od Władysława Sikory
Jesteśmy pierwszym (chyba) i jeszcze bardzo młodym kabaretem ministranckim. Pomysł powstał w czasie odwiedzin kolędowych, kiedy to trzeba, nieraz długo i nudno, czekać, czekać, czekać… (pewnie coś o tym wiecie).
Zespół z którym miałem styk w roku 2000. Jest dla mnie fenomenem, nie tylko muzycznym ale również ideałowo -kulturowym. Jest to zespół założony w 1996 przez frontmanów polskiej – rockowej sceny muzycznej: Roberta „Litzę” Friedricha, Tomka „Budzego” Budzyńskiego, Darka „Maleo” Malejonka. W tym roku powstaje pierwsza płyta długogrająca pt.: „Przyjdź” na której zagrali:
Mimo, że pierwsza płyta Mateusza Otremby wyszła już ponad 4 lata temu, dalej znika z półek jak przysłowie ciepłe bułeczki. Debiutancka płyta artysty jest pełna ciepła i radości, komunikatywna w przekazie i profesjonalnie zrealizowana.
Justyna Segiec oczywiście swoim pozytywnym głosem zachęca do uwielbienia Pana. Pozytywne teksty nastrajają na tak do życia, a przecież o to właśnie chodzi, żeby zaufać Mu i śpiewać Mu pieśń chwały.
Och…długo by opisywać płytę – cóż dopiero sam zespół U2. Ich zeszłoroczna (2005) płyta „Vertigo – How to dismantle an athomic bomb” („jak rozbroić bombę atomową” – swoją drogą intrygujący tytuł:) sprzedała się już w wielomilionowym nakładzie. Trasa koncertowa po Ameryce i Europie „wskrzesiła” entuzjazm fanów tej grupy, działającej od blisko 25 lat. Chociaż – czy ten entuzjazm w ogóle kiedyś opadł?
Mało kto mógł nie słyszeć o Piotrze Rubiku, szczególnie po medialnym sukcesie utworu „Niech mówią że…” z oratorium Tu es Petrus. Album ten jest drugą częścią Tryptyku Świętokrzyskiego, któremu początek dała Świętokrzyska Golgota wydana w 2004 roku. We wrześniu tego roku całości dopełnił Psałterz Wrześniowy, którego utwór promujący, Psalm dla Ciebie, od sierpnia jest jednym z najchętniej słuchanych utworów.
Dobra wiadomość dla fanów twórczości Piotra Rubika, a także dla tych, których ona denerwowała. Po zeszłorocznym rozwodzie pana Piotra z autorem tekstów Zbigniewem Książkiem i wydawcą Agencją DUO przypuszczać można było, że już nigdy nie usłyszymy o nowym oratorium. Aż do tej chwili. Ale na początek trochę historii…
Była sobota, ministranci rozgrywali turniej w ping-ponga, skromna „wyżerka” z okazji święta naszego patrona, który sobie „wisi” w pięknej, pozłacanej ramie w salce ministrantów… ale do czegóż ja zmierzam. O. Marcin, wśród całego tego zamieszania, dał mi do ręki książkę o wdzięcznym tytule „Święty i Diabeł”. Rzutem oka zbadałem czarną okładkę zestawioną z fragmentami obrazu „Sądu Ostatecznego” i włożyłem ją do mojego nieco już przybrudzonego trudami tygodnia plecaka.
Jeśli ktoś nie słyszał jeszcze o Janie Pawle II, tym bardziej o Janie Pawle Wielkim (w co jak najbardziej wątpię), winien bezzwłocznie sięgnąć po lekturę tej książki. Wejść na drogę do świętości, którą pokazuje autor. Tyle tytułem wstępu…
Że też coś mnie tknęło… No może nie coś, tylko ktoś. Mój szkolny katecheta zaproponował mi na ferie pewną lekturę. Która dość mocno, ba nierozerwalnie łączy się z osobą św. Jana Bosko. Ktoś powiedział nawet, że mówiąc o św. księdzu Bosko nie wspominając o jego snach, (ja zaryzykuję stwierdzenie wizjach), to tak jak mówić o nauce Chrystusa nie wspominając o jego przypowieściach. No i moi drodzy coś w tym jest, ale zanim przejdę do wtajemniczenia w „Sny księdza Bosko” nakreślę wam sylwetkę tego niezwykłego kapłana.
Zbliżamy się do końca Wielkiego Postu. Niewątpliwie zaczął się sezon na filmy „pasyjne”. Zjawisko to przybiera na sile po Niedzieli Palmowej. Zanim jednak moi drodzy zasiądziecie z nudów przed kolorowe pudełko, oglądając film, którego scenariusz dobrze znacie przeczytajcie ten artykuł. Chcę wam polecić książkę Lloyda Douglasa – „Szata”.
Można by powiedzieć, iż autor tej książki, a właściwie albumu – przekręcił zwrot stosowany wobec papieży, w tym przypadku Jana Pawła II. Nie mamy jednak nic przeciwko – bo czy wątpi ktoś jeszcze w świętość postaci Karola Wojtyły – papieża Polaka?
Ta książka długo leżała nieużyteczna na mojej półce. W pewnym momencie doszedłem jednak do wniosku, iż dzieło świętego nie może tak bezczelnie wegetować. Z dystansem; zacząłem czytać…
Niemal wszyscy znają biografię Karola Wojtyły. Nie obce są nam historie o przygodach papieża-Polaka na nartach, kajakach czy kremówkach w Wadowicach. Z wielu, pieczołowicie napisanych, biografii znamy jego niełatwe dzieciństwo, związaną ze sztuką młodość i wreszcie – jego drogę powołania i życie papieskie – jako następcy św. Piotra. A co wiemy o Jego życiu biskupim?
To niewinna, zaledwie stu stronicowa broszurka. Jednak po przeczytaniu pierwszego rozdziału dojdziemy do wniosku, iż to nie książka religijna, lecz traktat Josh’a McDowell’a, niepodważalnie potwierdzający egzystencję Chrystusa na ziemi.