LISTY
Sakrament chrztu punktem wyjścia służby liturgicznej Przemówienie wygłoszone 10 kwietnia 1985 roku przez bł. Jana Pawła II
W dniu dzisiejszym odbył się w Rzymie zjazd ministrantów, zorganizowany przez Międzynarodowe Koło Ministrantów. Miejscem spotkania był Plac św. Piotra, na którym zgromadziło się po południu ponad 20 000 ministrantów, pochodzących z Austrii, Belgii, Francji, Niemiec, Szwajcarii i 50 diecezji włoskich.
Drodzy Przyjaciele!
Wśród radości, jakie przeżywa Papież w czasie tej Wielkanocy 1985 roku, jest także radość płynąca z możliwości spotkania się z wami w tym tygodniu oktawy Wielkanocnej. Pozdrawiam was wszystkich z wielką miłością.
Wasza obecność przywodzi na pamięć piękne określenie, jakie kiedyś nadawano temu tygodniowi: in albis (tydzień białych szat). Ubiór, w jakim wielu z was dziś się pokazało, biała komża, która jest bardzo wyraźną oznaką waszej służby przy ołtarzu, przypomina zwyczaj, jaki w dawnych wiekach istniał tutaj w Rzymie. Nowo ochrzczeni w Wigilię Paschalną uczestniczyli w tygodniu wielkanocnym w różnych obrzędach liturgicznych, które odbywały się w bazylikach rzymskich i udawali się tam w białych szatach. Wszędzie widoczna była śnieżna biel, którą witano z największą życzliwością.
W takiej oprawie odbywa się wasze spotkanie. Chciałbym wam przypomnieć, że białe szaty, które nosicie pełniąc służbę w świętej liturgii, dlatego się stosuje, ponieważ również wy pewnego dnia otrzymaliście szatę chrztu. Ten sakrament jest punktem wyjścia służby liturgicznej, którą pełnicie, pomagając waszym kapłanom i diakonom, jako ministranci, lektorzy, komentatorzy, członkowie chóru (por. KL 29).
Szaty, w których służycie przy ołtarzu, niech będą dla was okazją, aby sobie uprzytomnić, ze już jako chrześcijanie posiadacie coś, czego nigdy nie należy się zrzekać. Liturgia tych dni powtarza nam za św. Pawłem: Wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa (por. Ga 3,27).
Ozdobne i piękne szaty, jakie nosicie, kiedy zbliżacie się do tajemnic Bożych, winny być także znakiem tego stanu wewnętrznego, jaki ministranci powinni osiągnąć i jaki potem winien pozostać jako skarb duchowy na całe życie. W związku z tym polecam wam czytanie i studiowanie Biblii, szczególnie Ewangelii; znajomość liturgii z jej pouczeniami i wskazaniami, umiłowanie kultu Bożego.
W tym miejscu zwracam się ze szczególną radością do ministrantów z krajów, gdzie mówi się po niemiecku, o których wiem, że liczebnie stanowią największą grupę. Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie i życzę wam radosnych i obfitujących w przeżycia dni tutaj w Wiecznym Mieście. Z okazji naszego dzisiejszego krótkiego spotkania zachęcam was do zawsze wypróbowanej
i gorliwej służby przy ołtarzu.
Abyście waszą ministrancką służbę mogli pełnić godnie, chcę teraz wskazać na pewne ważne dla niej warunki:
a) Musicie zawsze w głębokiej czci zdawać sobie sprawę z tego, co czynicie. Ministrant wie w szczególny sposób o tym, że w każdej akcji liturgicznej sam Chrystus jest obecny i działa. Jezus jest obecny, kiedy wierni gromadzą się na wspólną modlitwę i nabożeństwo: jest obecny w słowach Pisma Świętego i w ich wyjaśnianiu: jest obecny przede wszystkim w ofierze Mszy świętej, pod eucharystycznymi postaciami chleba i wina: jest obecny w kapłanie, który w zastępstwie Jezusa Chrystusa sprawuje każdą Mszę świętą i udziela innych sakramentów.
Chrystus bowiem jest obecny w tej chwili przez kapłanie i przez kapłana prowadzi dalej swoją zbawczą działalność wśród ludzi. Nadaje to waszemu współdziałaniu przy ołtarzu szczególną godność i wymaga tak samo w wielkiej odpowiedzialności. W kapłanie pomagacie samemu Panu. W swojej ministranckiej służbie jesteście w szczególny sposób przyjaciółmi i pomocnikami Jezusa Chrystusa wiecznego Arcykapłana. I jak bardzo cieszyłbym się cieszyłbym się, gdybyście byli nimi nie tylko przez kilka lat . A może niektórzy z was wybiorą sobie tę ścisłą przyjaźń z Chrystusem jako swoje życiowe zadanie, jako swoje powołanie, decydując się przejść ze służby ministranckiej do służby kapłańskiej? Kapłan pozostaje całkowicie i na zawsze w służbie dla Jezusa Chrystusa, który przez niego dokonuje swego dzieła zbawienia wśród ludzi. Również dzisiaj potrzebuje On bardzo pilnie ludzi, którzy by się Jemu wielkodusznie i bez zastrzeżeń oddali do dyspozycji. Posłuchajcie dlatego głosu Pana, jeżeli również was powoła do tego ściślejszego pójścia za Nim.
b) Drugi warunek waszej ministranckiej służby, na który chcę wam wskazać, to dobra znajomość słowa Bożego w Piśmie Świętym. Jest to przecież istotna część składowa każdej akcji liturgicznej. Dlatego czytajcie i słuchajcie uważnie czytań we Mszy św., a także wgłębiajcie się prze osobistą lekturę w Pismo święte. Ministranci powinni szczególnie dobrze znać Biblię. Wiecie przecież, że sam Pan mówi w niej do was. Przez czytania i Ewangelię przygotowuje was słowo Boże do tego, byście godnie i w skupieniu pełnili swoją służbę w sprawowaniu Eucharystii. Oby do każdego ministranta odnosiło się to, co św. Hieronim powiedział o jednym ze swoich młodych uczniów: Przez gorliwe czytanie Pisma świętego i przez codzienne rozmyślanie uczynił swoje serce biblioteką Chrystusową. Tak bogata była jego wiedza o Chrystusie i o Jego Dobrej Nowinie.c) Starajcie się więc o taką gruntowną znajomość Pisma Świętego, ale jednocześnie także o głęboką znajomość samej liturgii. Jest ona uprzywilejowanym miejscem, gdzie Bóg i człowiek spotykają się wzajemnie. W Niej Bóg ciągle jeszcze mówi do swego ludu, a ten odpowiada śpiewem i modlitwą (por. KL 33). Dla ministranta liturgia jest uroczystym wyrazem i wyznaniem wiary. Jej wielorakie znaki i symbole mówią o tajemniczej obecności Boga i o cudownym zbawczym działaniu, które przez nią zapewnia człowiekowi Jego łaskę. Mowa liturgii zwraca się do umysłu, do serca i do zmysłów. Waszym zadaniem jest coraz lepsze rozumienie jej rożnych sposobów wyrażania się i bogatej treści świętych czynności, aby wasza ministrancka służba mogła być żywym i świadomym współwykonywaniem liturgii.
d) Wasza znajomość liturgii będzie się na pewno pogłębiała z waszym wiekiem i wzrostem doświadczenia jako ministrantów. Musi jej odpowiadać sposób, w jaki obchodzicie się ze świętymi rzeczami, jak również wasza zewnętrzna i wewnętrzna postawa, z jaką pełnicie swoją świętą służbę: jak stoicie przy ołtarzu, jak wykonujecie znaki krzyża i przyklęknięcia, jak siedzicie i chodzicie, jak uczestniczycie we wspólnej modlitwie i śpiewie. Wasza ministrancka służba będzie dla was samych i dla waszej wspólnoty wyznaniem wiary, jeżeli będzie pełna głębokiej czci i wewnętrznego skupienia. Przez to wnosicie ważny wkład do godnego odbywania nabożeństw w waszych rodzinnych wspólnotach.
Chciałbym teraz bardzo serdecznie pozdrowić tych, co mówią po francusku, i złożyć im gratulacje z okazji pielgrzymki do Rzymu i z racji wzrastającej dojrzałości chrześcijańskiej. Przed chwilą powiedziałem, że ministrant jest przede wszystkim świadomy obecności Bożej w sprawowanej liturgii; stara się zrozumieć znaczenie kapłańskiego posługiwania; poznaje i rozważa głoszone Słowo Boże: z szacunkiem odnosi się do świętych obrzędów.
Oczywiście, że to wszystko zakłada istnienie w sercu prawdziwej miłości ku Bogu. Uczestnicząc w należycie sprawowanej liturgii, trzeba, aby wasza posługa wyrażała wasze skupienie i podziw dla tego wszystkiego, co Bóg daje kościelnemu zgromadzeniu. W ten sposób odpowiecie na oczekiwania waszych rodzin i całej wspólnoty oraz pomożecie braciom należącym do różnych pokoleń gorliwie uczestniczyć w świętej liturgii i z radością spotykać miłującego nas Boga.
Za: Jan Paweł II, Sakrament chrztu punktem wyjścia służby liturgicznej, Przemówienie do ministrantów z 10 kwietnia 1985 r. , [w:] Jan Paweł II, Nauczanie papieskie, t. VIII, 1, red. F. Kniotek, Poznań – Warszawa 1985, s. 492-494.
Opr. Piotr Lewandowski
List Ojca Świętego Jana Pawła II do Kapłanów (2004)
List Ojca Świętego Jana Pawła II do Kapłanów na Wieli Czwartek 2004
zachęcamy szczególnie do zapoznania się z punktem szóstym. Redakcja
Drodzy Bracia w Kapłaństwie!
1. W duchu radości i miłości kieruję do Was te słowa z okazji Wielkiego Czwartku, kontynuując tradycję rozpoczętą dwadzieścia pięć lat temu, kiedy obchodziłem moje pierwsze Święta Wielkanocne jako Biskup Rzymu. To listowne spotkanie, które ma szczególny wymiar braterstwa z uwagi na nasze wspólne uczestnictwo w Kapłaństwie Chrystusa, umiejscawia się w kontekście liturgicznym tego świętego dnia, wyróżniającego się dwoma znaczącymi obrzędami: rano Mszą św. Krzyżma oraz Mszą in Cena Domini wieczorem.
Najpierw myślę o Was, którzy gromadzicie się w katedrach Waszych diecezji wokół poszczególnych biskupów, aby odnowić przyrzeczenia kapłańskie. Ta wymowna ceremonia ma miejsce po błogosławieństwie olejów świętych, a zwłaszcza Krzyżma, i dobrze wpisuje się celebrację, która ukazuje obraz Kościoła, ludu kapłańskiego uświęconego przez sakramenty i posłanego, aby szerzyć w świecie miłą woń Chrystusa Zbawiciela (por. 2 Kor 2, 14-16).
Gdy zapada wieczór, widzę Was wchodzących do Wieczernika, aby rozpocząć Triduum Paschalne. To właśnie do tej «sali na górze» (Łk 22, 12) Jezus zaprasza nas na nowo w każdy Wielki Czwartek i właśnie tam szczególnie pragnę spotkać się z Wami, umiłowani Bracia w Kapłaństwie. Podczas Ostatniej Wieczerzy zostaliśmy zrodzeni jako kapłani: oto dlaczego pięknie i słusznie jest spotkać się w Wieczerniku, obejmując pełną wdzięczności myślą zaszczytną misję, która nas łączy.
2. Zostaliśmy zrodzeni z Eucharystii. To, co mówimy o całym Kościele, który — jak powtórzyłem w ostatniej Encyklice — «de Eucharistia vivit», możemy równie dobrze powiedzieć o kapłaństwie służebnym: ma ono swoje źródło, żyje, działa i przynosi owoce «de Eucharistia» (por. Sobór Tryd., Sesja. XXII, kan, 2: DS 1752). «Nie ma (…) Eucharystii bez kapłaństwa, tak jak nie istnieje kapłaństwo bez Eucharystii» (Dar i tajemnica. W 50. roku mojego kapłaństwa, Kraków 1996, s. 75).
Urząd kapłański, który nie może nigdy sprowadzać się jedynie do aspektu funkcjonalnego, ponieważ wpisuje się w płaszczyznę «istnienia», czyni kapłana zdolnym do działania in persona Christi i znajduje swój punkt kulminacyjny w momencie, w którym dokonuje on konsekracji chleba i wina, powtarzając gesty i słowa Jezusa z Ostatniej Wieczerzy.
Wobec tej niezwykłej rzeczywistości stajemy zdumieni i zaskoczeni: z jaką uległością i pokorą Bóg zapragnął złączyć się w ten sposób z człowiekiem! Jeśli ze wzruszeniem zatrzymujemy się przed Szopką, rozważając Wcielenie Słowa, jakież uczucia powinny ogarnąć nas wobec ołtarza, na którym poprzez ubogie dłonie kapłana Chrystus uobecnia w czasie swoją Ofiarę? Pozostaje nam jedynie zgiąć kolana i w ciszy adorować tę największą tajemnicę wiary.
3. «Mysterium fidei», ogłasza kapłan po konsekracji. Tajemnicą wiary jest Eucharystia, ale, w konsekwencji, jest nią również samo Kapłaństwo (por. tamże). Ta sama tajemnica uświęcenia i miłości, dzieło Ducha Świętego, przez które chleb i wino stają się Ciałem i Krwią Chrystusa, działa w osobie kapłana w momencie święceń kapłańskich. Istnieje zatem specyficzna wzajemność pomiędzy Eucharystią a Kapłaństwem, wzajemność, która sięga z powrotem do Wieczernika: chodzi o dwa sakramenty ustanowione równocześnie, związane ze sobą nierozerwalnie aż do końca świata.
Dotykamy tutaj tego, co nazwałem «apostolskim charakterem Eucharystii» (por. Ecclesia de Eucharistia, 26-33). Sakrament Eucharystii — jak sakrament Pojednania — został powierzony przez Chrystusa Apostołom, a przez nich i ich następców przekazywany był z pokolenia na pokolenie. Rozpoczynając życie publiczne, Mesjasz powołał Dwunastu, ustanowił ich, «aby Mu towarzyszyli, by mógł wysłać ich na głoszenie nauki» (Mk 3, 14-15). Podczas Ostatniej Wieczerzy «towarzyszenie Jezusowi» osiągnęło dla Apostołów punkt kulminacyjny. Celebrując Wieczerzę paschalną i ustanawiając Eucharystię, Boski Mistrz dopełnił ich powołania. Mówiąc: «To czyńcie na Moją pamiątkę», położył pieczęć eucharystyczną na ich misji i, jednocząc ich ze sobą w sakramentalnej Komunii, polecił im uwiecznić ten święty gest.
Wypowiadając słowa: «To czyńcie…», Chrystus obejmował myślą następców Apostołów, którzy, rozdzielając Pokarm życia po wszystkie krańce ziemi, mają przedłużać ich misję. W ten sposób w Wieczerniku także my, drodzy Bracia w Kapłaństwie, zostaliśmy w pewnym sensie powołani osobiście, jeden po drugim, «w miłości» (por. Prefacja Mszy św. Krzyżma), abyśmy otrzymali ze świętych i czcigodnych rąk Pana Chleb eucharystyczny, który mamy rozdzielać jako umocnienie dla Ludu Bożego, pielgrzymującego na drogach czasu do Ojczyzny.
4. Eucharystia, jak Kapłaństwo, jest darem Boga, «który przewyższa zdecydowanie władzę zgromadzenia», a który otrzymuje ono «dzięki sukcesji biskupiej pochodzącej od Apostołów» (por. Ecclesia de Eucharistia, 29). Sobór Watykański II naucza, że «kapłan urzędowy (…), dzięki świętej władzy, jaką się cieszy (…), w osobie Chrystusa (in persona Christi) sprawuje Ofiarę eucharystyczną i składa ją Bogu w imieniu całego ludu» (Lumen gentium, 10). Zgromadzenie wiernych, stanowiące jedność w wierze i w Duchu Świętym oraz ubogacone licznymi darami, nawet jeśli stanowi miejsce, w którym Chrystus jest «obecny w swoim Kościele, zwłaszcza w czynnościach liturgicznych» (por. Sacrosanctum Concilium, 7), nie jest w stanie samo ani «sprawować» Eucharystii ani «ustanowić sobie» kapłana urzędowego.
Słusznie zatem postępuje lud chrześcijański, gdy z jednej strony dziękuje Bogu za dar Eucharystii i Kapłaństwa, a z drugiej nie przestaje modlić się, aby nigdy nie zabrakło w Kościele kapłanów. Liczba prezbiterów nigdy nie jest wystarczająca wobec wzrastających wymagań ewangelizacji i duszpasterstwa wiernych. W niektórych częściach świata ich brak jest dziś odczuwany jako szczególnie dojmujący, ponieważ szeregi kapłanów przerzedzają się wobec niewystarczającej wymiany pokoleń. W innych miejscach, Bogu dzięki, zauważa się obiecującą wiosnę powołań. Ponadto wśród Ludu Bożego wzrasta świadomość konieczności modlitwy i aktywnego działania na rzecz powołań do kapłaństwa i życia konsekrowanego.
5. Tak, powołania są darem Boga, o który nieustannie należy prosić. Przyjmując zaproszenie Jezusa, trzeba przede wszystkim prosić Pana żniwa, aby posłał robotników na swoje żniwo (por. Mt 9, 37). To właśnie modlitwa, umocniona cichą ofiarą cierpienia, jest pierwszym i najbardziej skutecznym środkiem duszpasterstwa powołaniowego. Modlić się, to znaczy wpatrywać się stale w Chrystusa, ufając, że w Nim samym, jedynym Najwyższym Kapłanie, i w Jego Boskiej Ofierze, poprzez działanie Ducha Świętego, ma swe źródło obfitość zasiewu powołań potrzebnych w każdym czasie dla życia i misji Kościoła.
Pozostańmy w Wieczerniku, kontemplując Zbawiciela, który podczas Ostatniej Wieczerzy ustanowił Eucharystię i Kapłaństwo. W tę świętą noc zawołał po imieniu każdego z kapłanów wszystkich czasów. Jego spojrzenie zwróciło się ku każdemu z nich, spojrzenie kochające i wybiegające w przyszłość, jak to, które spoczęło na Szymonie i Andrzeju, na Jakubie i Janie, na Natanaelu, kiedy był pod drzewem figowym, na Mateuszu, siedzącym za stołem podatkowym. Jezus wezwał nas i na różne sposoby wciąż wzywa tak wielu innych, aby zostali jego sługami.
Chrystus nie przestaje szukać i wołać z Wieczernika: to tam znajduje się początek i wieczne źródło autentycznego duszpasterstwa powołań kapłańskich. Za to duszpasterstwo powinniśmy, Bracia, czuć się w pierwszym rzędzie odpowiedzialni, gotowi pomagać tym, których On zamierza złączyć ze swoim Kapłaństwem, aby wspaniałomyślnie odpowiedzieli na Jego zaproszenie.
Najpierw jednak, bardziej niż jakakolwiek inicjatywa duszpasterska, konieczna jest nasza osobista wierność. W istocie liczy się nasze przylgnięcie do Chrystusa: miłość, jaką żywimy do Eucharystii; żarliwość, z jaką ją celebrujemy; nabożeństwo, z jakim ją adorujemy; gorliwość, z jaką rozdajemy ją braciom, w szczególności chorym. Jezus Najwyższy Kapłan wciąż zaprasza osobiście robotników do swojej winnicy, ale od samego początku zapragnął naszej aktywnej współpracy. Kapłani miłujący Eucharystię są wstanie przekazać dzieciom i młodym to «eucharystyczne zdumienie», które pragnąłem rozbudzić przez Encyklikę Ecclesia de Eucharistia (por. n.6). To właśnie oni mogą pociągnąć ich w ten sposób na drodze Kapłaństwa, jak mogłaby to potwierdzić historia naszego powołania.
6. Mając to na względzie, drodzy Bracia w Kapłaństwie, obok innych inicjatyw poświęcajcie szczególną uwagę opiece nad ministrantami, którzy stanowią niejako «kolebkę» powołań kapłańskich. Grupa ministrantów, odpowiednio przez Was prowadzona we wspólnocie parafialnej, może postępować na dobrej drodze chrześcijańskiego wzrastania, tworząc niemal rodzaj proseminarium. Uczcie parafię, rodzinę rodzin, dostrzegać w ministrantach swoich synów, jak «sadzonki oliwki dokoła stołu» Chrystusa, Chleba Życia (por. Ps 128[127], 3).
Korzystając z pomocnej współpracy bardziej wrażliwych rodzin i katechetów, z serdeczną troską opiekujcie się grupą ministrantów, aby poprzez służbę przy ołtarzu każdy z nich uczył się coraz bardziej kochać Jezusa, rozpoznawać Jego rzeczywistą obecność w Eucharystii, doświadczać piękna liturgii. Wszelkie inicjatywy dotyczące ministrantów organizowane na poziomie diecezjalnym lub w okręgach duszpasterskich powinny być wspierane i promowane, zawsze z uwzględnieniem różnic wiekowych. W czasie mojej posługi biskupiej w Krakowie mogłem poznać, jak wielkie owoce przynosi poświęcenie się ich formacji na płaszczyźnie ludzkiej, duchowej i liturgicznej. Kiedy mali chłopcy i młodzieńcy pełnią służbę ołtarza z radością i entuzjazmem, dają swoim rówieśnikom wymowne świadectwo doniosłości i piękna Eucharystii. Dzięki szczególnej twórczej wrażliwości, jaka cechuje ich wiek, oraz dzięki nauce i przykładowi kapłanów i starszych kolegów, także najmłodsi mogą wzrastać w wierze i fascynować się duchową rzeczywistością.
W końcu nie zapominajcie też, że pierwszymi «apostołami» Jezusa Najwyższego Kapłana jesteście Wy sami: Wasze świadectwo liczy się bardziej niż jakiekolwiek inne środki i pomoce. W regularnym rytmie celebracji niedzielnych i codziennych ministranci spotykają właśnie Was, widzą, jak w Waszych dłoniach «sprawuje się» Eucharystia, z Waszej twarzy czytają odblask Tajemnicy, w Waszym sercu wyczuwają wezwanie większej miłości. Bądźcie dla nich ojcami, mistrzami i świadkami pobożności eucharystycznej i świętości życia!
7. Drodzy Bracia Kapłani, Wasza szczególna misja w Kościele wymaga, abyście byli «przyjaciółmi» Chrystusa, wytrwale kontemplującymi Jego oblicze i uczącymi się pokornie w szkole Najświętszej Maryi Panny. Módlcie się nieustannie, jak wzywa Apostoł (por. 1 Tes 5, 17) i zachęcajcie wiernych do modlitwy o powołania, o wytrwanie wezwanych do życia kapłańskiego i o uświęcenie wszystkich kapłanów. Pomagajcie Waszym wspólnotom kochać coraz bardziej ten wyjątkowy «dar i tajemnicę», którym jest kapłaństwo służebne.
W modlitewnej atmosferze Wielkiego Czwartku przychodzą mi na myśl niektóre wezwania z Litanii do Jezusa Chrystusa Kapłana i Żertwy (por. Dar i tajemnica, s. 97-100), którą od tak wielu lat odmawiam z wielkim pożytkiem dla ducha:
Iesu, Sacerdos et Victima,
Iesu, qui in novissima Cena formam sacrificii perennis instituisti,
Iesu, Pontifex ex hominibus assumpte,
Iesu, Pontifex pro hominibus constitute,
Iesu, Pontifex qui tradidisti temetipsum Deo oblationem et hostiam,
miserere nobis!
Ut pastores secundum cor tuum populo tuo providere digneris,
ut in messem tuam operarios fideles mittere digneris,
ut fideles mysteriorum tuorum dispensatores multiplicare digneris,
Te rogamus, audi nos!
8. Powierzam każdego z Was i Waszą codzienną posługę Maryi, Matce Kapłanów. W modlitwie różańcowej, piąta tajemnica światła prowadzi nas ku kontemplacji oczami Maryi daru Eucharystii, do zdumienia miłością «aż do końca» (J 13, 1), którą Jezus okazał w Wieczerniku i okazuje przez pokorę Swojej obecności w każdym Tabernakulum. Niech Najświętsza Dziewica uzyska dla Was łaskę, abyście nigdy nie przyzwyczaili się do Tajemnicy złożonej w Wasze ręce. Dziękując nieustannie Panu za niezwykły dar Jego Ciała i Krwi, będziecie mogli wiernie trwać w Waszej posłudze kapłańskiej.
A Ty, Matko Chrystusa Najwyższego Kapłana, wypraszaj wciąż dla Kościoła liczne i święte powołania, wielu wiernych i wspaniałomyślnych sług ołtarza.
Drodzy Bracia Kapłani, życzę Wam i Waszym wspólnotom świętego przeżywania Wielkanocy i z serca Wam wszystkim błogosławię.
Jan Paweł II, papież
W Watykanie, 28 marca 2004 roku, w V Niedzielę Wielkiego Postu, w dwudziestym szóstym roku Pontyfikatu.
List Ojca Świętego Jana Pawła II do Kapłanów (2005)
List Ojca Świętego Jana Pawła II do Kapłanów na Wielki Czwartek 2005
Drodzy Kapłani,
1. W Roku Eucharystii szczególną radość sprawia mi doroczne, duchowe spotkanie w Wielki Czwartek, w dniu, w którym miłość Chrystusa wyraziła się „do końca” (J 13, 1), w dniu Eucharystii, w dniu naszego kapłaństwa.
Moja myśl biegnie ku Wam, Kapłanom, podczas gdy przebywam na leczeniu i rehabilitacji w szpitalu, chory pośród chorych, jednocząc w Eucharystii moje cierpienie z cierpieniem Chrystusa. W tym duchu pragnę rozważyć wraz z Wami niektóre aspekty naszej kapłańskiej duchowości.
Kierunek tych rozważań będą mi wskazywać słowa ustanowienia Eucharystii, które każdego dnia wymawiamy in persona Christi, aby uobecniać na ołtarzach ofiarę, która raz na zawsze dokonała się na Kalwarii. Słowa te zawierają jasne wskazania dla duchowości kapłańskiej: jeśli cały Kościół żyje dzięki Eucharystii, życie kapłańskie winno mieć ze szczególnego tytułu „kształt eucharystyczny”. Słowa ustanowienia powinny zatem być dla nas nie tylko formułą konsekracyjną, ale „formułą życia”.
Istnienie głęboko „wdzięczne”
2. „Tibi gratias agens benedixit”. W każdej Mszy świętej wspominamy i na nowo budzi się w nas to pierwotne uczucie, jakie Jezus wyraził w akcie łamania chleba: dziękczynienie. Jest ono postawą, która zawiera się w słowie „Eucharystia”. W tym wyrażeniu odwołującym się do wdzięczności zlewają się wszystkie nurty biblijnej duchowości uwielbienia, jakie budzi się w tym, kto dostrzega mirabilia Dei. Bóg nas kocha, w swojej Opatrzności nas uprzedza, towarzyszy nam, podejmując nieustannie zbawcze działania.
W Eucharystii Jezus dziękuje Ojcu z nami i za nas. Czy to Jezusowe składanie dziękczynienia może nie kształtować życia kapłana? Kapłan wie, że ma pogłębiać ducha nieustannej wdzięczności za liczne dary otrzymane w życiu: w szczególności za dar wiary, której stał się głosicielem, i kapłaństwa, które całkowicie konsekruje go do służby Królestwu Bożemu. Mamy swoje krzyże i oczywiście nie tylko my je mamy, ale dary, jakie otrzymaliśmy, są tak wielkie, że nie możemy nie śpiewać z głębi serca naszego Magnificat.
Istnienie „darowane”
3. „Accipite et manducate… Accipite et bibite…”. Całkowite darowanie się Chrystusa, które ma swoje źródło w trynitarnym życiu Boga-Miłości, osiąga swój najwyższy wyraz w ofierze na Krzyżu, której sakramentalną antycypacją jest Ostatnia Wieczerza. Nie można powtarzać słów konsekracji bez poczucia, że jesteśmy włączeni w ten duchowy nurt. W pewnym sensie kapłan powinien uczyć się wypowiadać je również w odniesieniu do siebie, w prawdzie i z wielkodusznością: „bierzcie i jedzcie”. Jego życie bowiem ma sens, jeśli potrafi on uczynić z siebie dar, oddając się do dyspozycji wspólnoty służąc każdemu, kto jest w potrzebie.
Tego właśnie oczekiwał od swoich Apostołów Jezus, co podkreśla ewangelista Jan opowiadając o umyciu nóg. Tego też oczekuje od kapłana Lud Boży. Jeśli dobrze się zastanowić, posłuszeństwo, do którego kapłan się zobowiązał w dniu święceń i które na nowo obiecuje podczas Mszy świętej krzyżma, nabiera blasku w takim odniesieniu do Eucharystii. Kierując się posłuszeństwem z miłości, rezygnując nawet z uprawnionych przestrzeni wolności, gdy przyjmuje autorytatywne rozeznanie biskupów, kapłan realizuje w swoim ciele owo „bierzcie i jedzcie”, przez które Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy powierzył siebie samego Kościołowi.
Istnienie „zbawione” dla zbawiania
4. „Hoc est enim corpus meum quod pro vobis tradetur”. Ciało i Krew Chrystusa są dane dla zbawienia człowieka, całego człowieka i wszystkich ludzi. Jest to zbawienie całkowite, a równocześnie powszechne, gdyż nie ma człowieka, który by nie podlegał mocy zbawczej Krwi Chrystusa, chyba że ją w sposób wolny odrzuca: „qui pro vobis et pro multis effundetur”. Jest to ofiara złożona „za wielu”, jak mówi tekst biblijny (Mk 14, 24; Mt 26, 28; por. Iz 53, 11-12) w typowym semickim wyrażeniu, które wskazuje na wielką liczbę tych, którzy zostali objęci zbawieniem dokonanym przez jednego Chrystusa, a równocześnie odnosi się do ogółu istnień ludzkich, którym jest ono ofiarowane: Krew „została przelana za was i za wszystkich”, jak w sposób uprawniony wyraża się to w niektórych tradycjach. Ciało Chrystusa zostało bowiem wydane „za życie świata” (J 6, 51; por. 1 J 2, 2).
Kiedy w ciszy i skupieniu zgromadzenia liturgicznego powtarzamy czcigodne słowa Chrystusa, my kapłani stajemy się uprzywilejowanymi głosicielami tej tajemnicy zbawienia. Jak moglibyśmy być nimi, gdybyśmy sami nie czuli się zbawieni? My jako pierwsi zostaliśmy wewnętrznie dotknięci łaską, która podnosząc nas z naszej kruchości sprawia, że wołamy „Abba, Ojcze!” z ufnością właściwą synom (por. Ga 4, 6; Rz 8, 15). To zaś zobowiązuje nas do czynienia postępów na drodze doskonałości. Świętość bowiem jest pełnym wyrazem zbawienia. Tylko żyjąc jako zbawieni, stajemy się wiarygodnymi głosicielami zbawienia. Z drugiej strony, nieustanne odnawianie świadomości, że wolą Chrystusa było ofiarowanie zbawienia wszystkim, nie może nie ożywiać w naszej duszy zapału misjonarskiego, zachęcając każdego z nas do stawania się „wszystkim dla wszystkich, żeby ocalić przynajmniej niektórych” (1 Kor 9, 22).
Istnienie „wspominające”
5. „Hoc facite in meam commemorationem”. Te słowa Jezusa zostały przekazane nie tylko przez (św. Łukasza (22, 19), ale także przez św. Pawła (1 Kor 11, 24). Trzeba wziąć pod uwagę, że zo-stały one wypowiedziane w kontekście wieczerzy paschalnej, która dla żydów była właśnie „wspomnieniem” (zikkarôn, po hebrajsku). Przy tej okazji Izraelici przeżywali na nowo przede wszystkim Exodus, ale także inne ważne wydarzenia z ich historii: powołanie Abrahama, ofiarę Izaaka, przymierze na Synaju, liczne interwencje Boga w obronie Jego narodu. Również dla chrześcijan Eucharystia jest „pamiątką”, ale jest nią w wyjątkowym wymiarze: nie tylko wspomina, ale uobecnia sakramentalnie śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa.
Chciałbym podkreślić, że Jezus powiedział: „Czyńcie to na moją pamiątkę”. Eucharystia więc nie wspomina po prostu faktu: wspomina Jego! Powtarzanie każdego dnia in persona Christi słów „pamiątki” stanowi dla kapłana zaproszenie do rozwijania „duchowości pamięci”. W czasie, gdy szybkie przemiany kulturowe i społeczne osłabiają znaczenie tradycji i wystawiają zwłaszcza nowe pokolenia na niebezpieczeństwo utraty odniesienia do własnych korzeni, kapłan jest wezwany, by we wspólnocie, która została mu powierzona, być człowiekiem wiernego wspomnienia Chrystusa i całego Jego misterium: starotestamentowych zapowiedzi Jego Osoby, ich spełniania się w Nowym Testamencie i późniejszego ich zgłębiania pod działaniem Ducha Świętego, zgodnie z wyraźną obietnicą: „On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (J 14, 26).
Istnienie „konsekrowane”
6. „Mysterium fidei!” W tej aklamacji po każdej konsekracji chleba i wina kapłan wyraża odnawiające się wciąż zdumienie nad niezwykłym cudem, jaki dokonał się w jego rękach. Jest to cud, który jest widoczny jedynie dla oczu wiary. Elementy naturalne nie tracą zewnętrznych cech, tak że „postacie” chleba i wina pozostają zawsze te same; jednak ich „substancja”, dzięki mocy słów Chrystusa i działaniu Ducha Świętego, przemienia się w substancję Ciała i Krwi Chrystusa. Na ołtarzu jest więc obecny „prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie” Chrystus umarły i zmartwychwstały, w jedności Jego człowieczeństwa i Bóstwa. A zatem jest to rzeczywistość w najwyższym stopniu święta. Dlatego Kościół otacza tę Tajemnicę wielkim szacunkiem i uważnie czuwa, aby były zachowywane normy liturgiczne ustanowione dla ochrony świętości tak wielkiego Sakramentu.
My kapłani jesteśmy celebransami, ale także stróżami tej najświętszej Tajemnicy. Z naszego odniesienia do Eucharystii wynika bardzo wymagający charakter „sakralny” naszego życia. Świętość powinna być widoczna w całym stylu bycia, ale przede wszystkim w sposobie celebrowania. Uczmy się tego w szkole świętych. Rok Eucharystyczny zachęca nas do poznawania świętych, którzy wyróżniali się szczególną gorliwością w pobożności eucharystycznej (por. Mane nobiscum Domine, 31). Wielu beatyfikowanych i kanonizowanych kapłanów dało temu niezwykłe świadectwo, wzbudzając zapał w wiernych, którzy uczestniczyli w sprawowanych przez nich Mszach świętych. Wielu poświęcało długie godziny na adorację eucharystyczną. Pozostawać przed Jezusem w Eucharystii, niejako wypełniać tą Obecnością nasze „osamotnienia”, oznacza wnosić do naszej konsekracji ciepło płynące z zażyłości z Chrystusem, z której rodzi się radość i wynika sens naszego życia.
Istnienie ukierunkowane na Chrystusa
7. „Mortem tuam annuntiamus, Domine, et tuam resurrectionem confitemur, donec venias”. Za każdym razem, gdy sprawujemy Eucharystię, wspomnienie Chrystusa w Jego misterium paschalnym budzi pragnienie pełnego i ostatecznego spotkania z Nim. Żyjemy w oczekiwaniu na Jego przyjście!
W duchowości kapłańskiej to ukierunkowanie powinno być przeżywane w formie właściwej pasterskiej miłości, która zobowiązuje do życia wśród Ludu Bożego, aby nadawać cel jego wędrówce i ożywiać nadzieję. Jest to zadanie, które wymaga od kapłana wewnętrznej postawy podobnej do tej, jaka cechowała apostoła Pawła: „zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie” (Flp 3, 13-14). Kapłan jest tym, kto mimo upływającego czasu nie przestaje promieniować młodością ducha, jakby „zarażając” nią osoby, które spotyka na swej drodze. Jego tajemnica tkwi „w pasji”, jaką przeżywa w Chrystusie. Św. Paweł mówił: „Dla mnie (…) żyć – to Chrystus” (Flp 1, 21).
Szczególnie w kontekście nowej ewangelizacji ludzie mają prawo zwracać się do kapłanów w nadziei, że „zobaczą” w nich Chrystusa (por. J 12, 21). Potrzebują tego zwłaszcza ludzie młodzi, których Chrystus nie przestaje wzywać, aby stawali się Jego przyjaciółmi, a niektórym z nich proponuje, by całkowicie oddali się dla sprawy Królestwa Bożego. Z pewnością nie zabraknie powołań, jeśli podniesie się jakość naszego życia kapłańskiego, jeżeli będziemy bardziej święci, bardziej radośni, bardziej gorliwi w naszym posługiwaniu. Kapłan „zdobyty” przez Chrystusa (por. Flp 3, 12) z większą łatwością „zdobywa” innych, by zdecydowali się podjąć tę samą przygodę.
Istnienie „eucharystyczne” w szkole Maryi
8. Więź Najświętszej Dziewicy z Eucharystią jest bardzo ścisła, jak to już przypomniałem w Encyklice Ecclesia de Eucaristia (por. nn. 53-58). Mimo powściągliwości języka liturgicznego, każda Modlitwa Eucharystyczna to podkreśla. I tak w Kanonie Rzymskim mówimy: „Zjednoczeni z całym Kościołem, ze czcią wspominamy najpierw pełną chwały Maryję, zawsze Dziewicę, Matkę Boga i naszego Pana Jezusa Chrystusa”. W innych Modlitwach Eucharystycznych uwielbienie ustępuje miejsca błaganiu, jak na przykład w drugiej anaforze: „daj nam udział w życiu wiecznym z Najświętszą Bogurodzicą Dziewicą Maryją”.
Wzywając w tych latach, szczególnie w Novo millennio ineunte (por. n. 23 i nn.) i w Rosarium Virginis Mariae (por. n. 9 i nn.) do kontemplacji Oblicza Chrystusa, wskazałem na Maryję jako wielką mistrzynię. W Encyklice o Eucharystii przedstawiłem Ją potem jako „Niewiastę Eucharystii” (por. n. 53). Któż bardziej niż Maryja może nam pomóc rozmiłować się w wielkości tajemnicy eucharystycznej? Nikt lepiej niż Ona nie może nauczyć nas żarliwości, z jaką powinny być sprawowane święte Misteria i z jaką powinniśmy przebywać z Jej Synem ukrytym pod eucharystycznymi postaciami. Modlę się do Niej zatem za Wami wszystkimi, zawierzam Jej szczególnie najstarszych, chorych, tych, którzy przeżywają trudności. Pragnę podczas tej Wielkanocy w Roku Eucharystii powtarzać każdemu z Was bliskie i uspokajające słowa Jezusa: „Oto Matka twoja” (J 19, 27).
Z tymi uczuciami, życząc Wam wielkiej radości paschalnej, z serca wszystkim błogosławię.
Z Polikliniki Gemelli w Rzymie, 13 marca 2005 r., w V Niedzielę Wielkiego Postu, w dwudziestym siódmym roku mego Pontyfikatu.
Jan Paweł II
List biskupów polskich do prezbiterów Kościoła w Polsce o stałej formacji duchowej (2006)
Abyśmy nie ustali w drodze
Co roku papież Jan Paweł II wystosowywał do kapłanów całego Kościoła Powszechnego list na Wielki Czwartek. Było to związane rzecz jasna z pamiątką ustanowienia w tym dniu sakramentu Kapłaństwa. Dwa lata temu, Ojciec Święty zamieścił w 6. punkcie swojego listu tekst o ministrantach. Jan Paweł II odszedł już jednak do Domu Ojca…
Papież Benedykt XVI nie napisał w tym roku a.d. 2006 żadnego przesłania do prezbiterów. Dlatego też Konferencja Episkopatu Polski, przyjęła ten dokument 8 marca 2006 r. podczas swojego 335. zebrania plenarnego w Warszawie. Słowa: „Abyśmy nie ustali w drodze” nawiązują w oczywisty sposób do drogi kapłańskiej, jaką wraz z momentem święceń prezbiteratu podjął każdy kapłan. List dotyczy obowiązku stałej, dalszej formacji każdego kapłana. Nie można bowiem formować i nauczać innych, samemu nie rozwijając się nie tylko w wierze, ale i w mądrości. Biskupi wspominają w liście zeszłoroczną wizytę Ad limina Apostolorum w Watykanie. Cały dokument składa się z 5. części – zatytułowanych kolejnymi cytatami z listu św. Pawła do Tymoteusza (ostatni – z Ewangelii Jana).
List przypomina o obowiązku formacji spoczywającym na samym kapłanie, a dopiero potem nakładającym go na bp-a Ordynariusza. Przypomina o stałej, a nie tylko doraźnej potrzebie formacji, poprzez udział w rekolekcjach, konferencjach, kursach duszpasterskich, pielgrzymkach. Ponagla o świadomym i rzetelnym sprawowaniu Eucharystii, jako „centrum duchowości kapłańskiej”. Tegoroczny list porusza także kwestię ubioru kapłana, konieczności zachowania celibatu, a także – co zostało szczególnie uwypuklone – konieczności zachowania stylu życia dalekiego od postaw zbytku i próżności.
W 4. punkcie biskupi w sposób szczególny zwracają się do neoprezbiterów, a także kapłanów starszych, gdyż ich postaw mobilizuje innych prezbiterów do posługi i dalszej formacji. Zwieńczeniem listu jest zawierzenie każdego kapłana opiece Matki Najświętszej.
Pełny tekst listu można przeczytać na podstronie witryny Konferencji Episkopatu Polski
Mane nobiscum Domine - List JPII na Rok Eucharystii 2004-2005
Ktoś powie; trochę poniewczasie piszę o tym wyjątkowym tekście; Rok Eucharystii dawno już za nami, a i twórca tego listu – Jan Paweł II odszedł już do Domu Ojca…
Jednak Rok Eucharystii, który został ustanowiony właśnie przez Mane nobiscum Domine, winien trwać nieustannie, w każdej celebracji Eucharystii, w każdym sprawowaniu liturgii!
„MnD” to piękna, jeśli nie najpiękniejsza pozycja w bogatej literaturze papieskiej, mówiąca o nieprzebranym bogactwie Najświętszego Sakramentu. List ten stanowi owoc Wielkiego Jubileuszu roku 2000 i niejako wielki, eucharystyczny testament Jana Pawła II, bowiem on sam nie doczekał zakończenia Roku Eucharystii. Czyż przywołane przez papieża (tytułowe) słowa uczniów skierowane do Chrystusa: „Mane nobiscum Domine” („Zostań z nami Panie!”) w kontekście naszych odczuć w chwilach odchodzenia JP II, nie przybrały wymiaru tajemnicy czy proroctwa?
W „MnD” czytamy o ścisłym związku różańca i kultu maryjnego, z Eucharystią (Rok Różańca – Rok Eucharystii) oraz o konieczności celebracji, adoracji i kontemplacji Eucharystii – źródła i szczytu całego życia Kościoła. Ojciec Święty nadmienia (w nawiązaniu do listu Dies Domini) o zwróceniu szczególnej uwagi na świętowanie niedzieli jako Dnia Pańskiego (a co za tym idzie – niedzielnej Mszy św.).
Na prośbę uczniów z Emaus, by pozostał „z” nimi, Jezus odpowiedział darem o wiele większym: przez Sakrament Eucharystii pozostał „w” nich.
[Mane nobiscum Domine nr 19]
Wychodząc zaś od wzajemnego dziękczynienia objawiającego się w pełni w Eucharystii oraz doznania komunii (jedności) wiernych, papież zachęca do podejmowania dzieł miłosierdzia w braterskiej pomocy. Wyjaśnia też dołączenie tajemnicy „ustanowienia Eucharystii” do nowej (link do tajemnic światła) części światła różańca świętego.
Kończąc list JP II zwraca się szczególnie do prezbiteratu, a także do służby liturgicznej (nr 30), kleryków, osób konsekrowanych i do ukochanej przez siebie młodzieży (którą zaprosił na Światowe Dni Młodzieży do Kolonii – w Roku Eucharystii).
Warto spokojnie i z uwagą przeczytać ten wyjątkowy (i krótki) prolog papieskiego testamentu, nie bez przypadku odnoszącego się do naszej największej tajemnicy i zarazem skarbu wiary – Eucharystii.
Zachęcam gorąco!
Gdyby owocem tego roku było choćby tylko ożywienie we wszystkich wspólnotach chrześcijańskich sprawowania Mszy św. niedzielnej i poświęcenia więcej czasu i uwagi adoracji eucharystycznej poza Mszą świętą, to ten rok spełniłby pokładane w nim nadzieje.
[Mane nobiscum Domine nr 29]