Dokumenty Kościoła
Caritas in veritate (Miłość w prawdzie)
Trzecia encyklika Benedykta XVI o integralnym rozwoju ludzkim w miłości i prawdzie
Opublikowana na zakończenie Roku św. Pawła (29 czerwca 2009) trzecia encyklika papieża Benedykta XVI nie okazała się dokumentem traktującym o wierze chrześcijańskiej (po Deus Caritas est i Spe Salvi). Caritas in veritate dotyczy zagadnień związanych z Katolicką Nauką Społeczną, wpisując się zatem w bogaty nurt nauki społecznej Kościoła, tak bardzo rozwiniętej przez Jana Pawła II (autora trzech wielkich encyklik społecznych).
W pierwszym rozdziale papież przypomina przesłanie encykliki Pawła VI Popolorum progressio (Rozwój ludów) z 1967 roku, traktującej o integralnym, pełnym rozwoju ludzkości. Podkreśla dysproporcje między gwałtownym rozwojem techniki, a niedorozwojem ludzkości w sferze moralnej. Potrzeba zatem rozwoju integralnego, to znaczy ogarniającego i obejmującego nie tylko wszystkich ludzi, ale i wszystkie sfery człowieka – ciało, duszę, wolę i rozum. Jest to bowiem powołanie człowieka, dane mu przez Boga – część powołania do życia w miłości. Z kolei miłość może się najpełniej urzeczywistniać tylko w prawdzie. Jest to zasada naczelna Nauki Społecznej Kościoła Katolickiego.
Na początku rozdziału drugiego (rozwój ludzki w naszych czasach) Benedykt XVI odnosi się do wszem i wobec wieszczonego kryzysu, podając jego prawdopodobne przyczyny. Jednocześnie podkreśla, iż w tej sytuacji trzeba nie tylko koniecznych rozwiązań ekonomicznych, ale także kulturalnych – powrotu do fundamentalnych wartości; kryzys należy rozpatrywać bardziej jako szansa, niż jako porażka. Paweł VI pojmował rozwój jako proces uwalniania narodów z nędzy, głodu i chorób. Z kolei Benedykt XVI zwraca uwagę na ogromne dysproporcje w rozwoju świata, gdzie ogrom bogactwa sąsiaduje w niedopuszczalny sposób ze skrajną bieda. Ojciec Święty napomina; najważniejszym kapitałem, o który winni dbać możni tego świata, jest sam człowiek – osoba jako taka.
Papież wzywa do zaradzenia głodowi, którego powodem jest nie tyle brak żywności, co jej niesprawiedliwe gospodarowanie oraz brak instytucji odpowiedzialnych za dystrybuowanie nią.
Następnie w Caritas in Veritate (rozdział III: braterstwo, rozwój ekonomiczny i społeczeństwo obywatelskie) czytamy o zagrożeniach związanych ze źle rozumianym rozwojem lub niewłaściwym do niego dążeniem; kontroli urodzeń, ograniczenia wolności religijnej. Papież widzi także niebezpieczeństwo w tym, że zbytnia prywatyzacja przedsiębiorstw osłabia poczucie odpowiedzialności pracodawcy za pracowników, środowisko naturalne, za konsumenta, zaś działalność taka dostarcza zysków jedynie temu, kto inwestuje w dany zakład.
Ponadto Benedykt XVI zauważa, za poprzednimi papieżami, iż inwestycje ekonomiczne stały się faktem wyłącznie technicznym; w oddzieleniu od płaszczyzny etyki i rozwoju człowieka. Ojciec Święty krytykuje tzw. Delokalizację kapitału, tj. przenoszenie całych przedsiębiorstw poza np. granice kraju, wyłącznie w celu uzyskania lepszych wyników finansowych, z pogwałceniem i szkodą dla rozwoju rynku, z którego dany kapitał został „wyrwany” (CiV 40).
Jednocześnie papież zachęca, by podtrzymywać funkcjonowanie ekonomii zintegrowanej na poziomie światowym – w dobie obecnego kryzysu, a nie ulegać lękowi o upadek roli państwa. Globalizacja – jako fakt – winna być należycie przemyślana i przepracowana, a nie negowana lub bezkrytycznie przyjęta jako sytuacja optymalna dla dzisiejszego świata. Nie należy jej rozpatrywać w kategoriach moralnych (dobra lub zła) lecz – podobnie jak trwający kryzys – jako szansę na właściwą redystrybucję dóbr w wymiarze światowym. Z kolei globalizacja powinna być oparta o fundamentalne zasady: solidarności i pomocniczości (CiV 57).
W rozdziale IV (rozwój ludów, prawa i obowiązki, środowisko) Benedykt XVI zauważa cechę współczesnej mentalności, w której szuka się i dopomina o prawa, a zapomina się o obowiązkach, czego skutkiem jest samowola. Więcej; żąda się szczegółowych, egoistycznych prawa, a zarzuca się i łamie fundamentalne prawa. Dzielenie się wzajemnymi obowiązkami o wiele bardziej buduje wspólnotę, niż jedynie domaganie się praw (CiV 43). Papież przypomina o potrzebie odpowiedzialnej prokreacji, a jednocześnie zaznacza, iż oskarżanie wzrostu ludności ziemi o kryzys gospodarczy jest błędem (por. problemy państw o ujemnym przyroście naturalnym). Wymienia nadto negatywne implikacje społeczne w państwach, gdzie gwałtownie spada liczba urodzeń.
Z nadzieją obserwuje się, zaznacza papież, dostrzeżenie potrzeby związku etyki z ekonomią, jednakże nie może to być etyka „jakakolwiek”. Musi ona szanować nienaruszalność godności osoby ludzkiej oraz uniwersalność, obiektywność i niezmienność naturalnych norm moralnych.
Ojciec Święty odnosi się także do relacji rozwoju gospodarczego, a sytuacji środowiska naturalnego. Zarówno absolutna nietykalność przyrody (por. Rdz 2-3), jak i agresywne nadużycia wobec niej są, z punktu widzenia chrześcijaństwa; niedopuszczalne. Natura bowiem to dar Bożej miłości i mądrości, w którym nie tylko żyjemy, ale możemy odnaleźć Jego samego (Rz 1,20). Benedykt XVI szczególnie nawołuje do rozwiązania problemów energetycznych, bacząc jednak, by wyzysk natury nie spowodował tego, iż przyszłe pokolenia odziedzicza po nas ziemie w opłakanym stanie zniszczenia i degradacji. Autor encykliki zauważa ścisły związek pomiędzy poszanowaniem godności człowieka, a szacunkiem wobec świata przyrody (CiV 51). Jeśli nie szanuje się życia ludzkiego lub w sposób nieograniczony się nim manipuluje – zatraca się także troska o przyrodę.
W rozdziale V (współpraca rodziny ludzkiej) czytamy, iż w obliczu zagrożenia poczuciem beznadziei i samotności, rodzina ludzka winna na nowo uświadomić sobie, że stanowi prawdziwą wspólnotę, przełamując obawy przed zatraceniem tożsamości. Wspólnota ta musi się opierać na wzajemnych relacjach, solidarności i otwarciu na wzór Trójcy Świętej. Istnieją jednak religie i systemy, które wypaczając tak miłość jak prawdę (caritas et veritas) – hamują rozwój ludzki. Toteż Benedykt XVI przypomina istotną prawdę, którą na nowo z mocą trzeba podkreślać: „wolność religijna nie oznacza obojętności religijnej i nie sprawia, że wszystkie religie są sobie równe” (Dekl. Dominus Jesus, 6.08.2000). Jednocześnie przestrzega przed laicyzacją jak i fundamentalizmem religijnym (CiV 56).
We współpracy międzynarodowej zasada pomocniczości musi współgrać z zasadą sprawiedliwości (inaczej grozi temu partykularyzm społecznych lub asystencjalizm), aby budować prawdziwą wspólnotę ludzkości.
Benedykt XVI zwraca uwagę na problematykę migracji, która określa jako zjawisko epokowe, wobec którego trzeba podjąć dalekosiężną politykę międzynarodową. Pokrewną temu kwestią jest nierespektowanie godności pracy ludzkiej (także wśród migrantów), którą poszczególne kraju musza zagwarantować pracownikom (Jan Paweł II, LE 8). Ojciec Święty wzywa do umocnienia władzy politycznej na poziomie światowym (wspomina tu o ONZ), która, wyposażona w stosowne uprawnienia, byłaby zdolna do koordynowania kierunków rozwoju, gwarantowałby bezpieczeństwo i poszanowanie praw, zarządzałaby globalizacją oraz troszczyłby się o wprowadzanie porządku społecznego zgodnego z porządkiem moralnym.
W rozdziale VI (rozwój narodów a technika) Benedykt XVI pisze o wypaczonym rozwoju i pojmowaniu techniki, które mogą doprowadzić do ogromnego relatywizmu i absolutyzacji materii. Może się tak stać, gdy rozwój techniki oderwie się od prawdziwego humanizmu. Wówczas postęp; zamiast poszerzać horyzonty człowieka i uwalniać go od ograniczeń – stanie się, byleby był skuteczny; celem samym w sobie. Papież określa to mentalnością technicystyczną (CiV 72). Kult techniki, jeden z elementów „kultury śmierci”, doprowadził do przeświadczenia, że oto ludzkość posiadła klucz do życia – możliwe i dozwolone jest przeto klonowanie, zapładnianie, tworzenie hybryd, dokonywanie aborcji i eutanazji – słowem: całkowite manipulowanie życiem tak, jak gdybyśmy byli jego panami.
Ojciec Święty rozpatruje na tym polu także rolę środków masowego przekazu. Media winny służyć człowiekowi, kierując się prawdą i miłością, krzewiąc w świecie godność osoby.
W zakończeniu encykliki Benedykt XVI przyznaje iż każdy rozwój i postęp zawiera w sobie „coś więcej” – ma coś z kategorii cudu, daru, który otrzymuje człowiek. Na tym polu świat autentycznie potrzebuje chrześcijan modlących się; dających świadectwo, iż każdy postęp jest darem Boga.
Deus caritas est (Bóg jest miłością) - I encyklika w pontyfikacie papieża Benedykta XVI (cz.2)
Część druga – Caritas – Dzieło Miłości dokonywane przez Kościół jako „Wspolnotę Miłości”
„Miłość jest zatem służbą, którą Kościół pełni, aby nieustannie wychodzić naprzeciw cierpieniu i potrzebom, również materialnym, ludzi. Właśnie w tym aspekcie, na posłudze miłości pragnę zatrzymać się w drugiej części encykliki”. Tymi słowami rozpoczyna się druga część encykliki papieża Benedykta XVI, która została opublikowana 25 stycznia 2006 roku, w pierwszym roku Jego pontyfikatu. Przyjrzyjmy się nieco nauce, którą Ojciec Święty kieruje do nas, rozpoczynając swoją posługę pasterza Kościoła. Uznaje się bowiem, że pierwsza encyklika – najważniejszy dokument papieski, stanowi przesłanie i program każdego pontyfikatu.
W drugiej części encykliki papież Benedykt XVI pragnie skupić się nad trzecim wymiarem miłości; najgłębszym, przejawiającym się w dawaniu siebie innym – miłości caritas. Kościół winien realizować naukę o miłości czyniąc i wspierając jej dzieła; poprzez pomoc potrzebującym, chorym, biednym.
Za początek działalności o charakterze charytatywnym Kościoła, uznaje się powołanie pierwszych siedmiu diakonów (Dz 6, 5-6), którzy mieli za zadanie rozdawać jałmużnę (tym samym uwalniając Apostołów od tego koniecznego, acz uciążliwego obowiązku, rozpraszającego ich w głoszeniu Ewangelii). Papież mówi o rozwijających się już od początków Kościoła diakoniach – instytucjach otaczających opieką wdowy, sieroty i ludzi biednych. Jednym z „wybitnych przedstawicieli kościelnej Caritas” był św. Wawrzyniec, męczennik, który doskonale pojmował Kościół jako „rodzinę Bożą w świecie” (Cz. II 25 b).
Dzieła charytatywne Kościoła oparte na realizacji miłości caritas były atakowane przez m. in. ideologię marksistowską, wyznającą ideę sprawiedliwości. Jednak kolejne encykliki papieskie, odwołujące się do nauki społecznej Kościoła, odpierały te ataki. Benedykt XVI otwarcie krytykuje marksizm, uznając go za „filozofię nieludzką” (Cz. II 31 b). Papież wspomina przy okazji dwukrotnie Jana Pawła II, nazywając go swoim „wielkim Poprzednikiem”.
Społeczna nauka Kościoła, co podkreśla Benedykt XVI, wykazuje, iż państwo nie może narzucać religii, „ale musi zagwarantować jej wolność”. Kościół wspiera, poprzez formowanie sumień, budowę sprawiedliwego porządku społecznego i państwowego. Ojciec Święty wskazuje, iż rozwój techniki i środków komunikacji winien sprzyjać coraz sprawniejszemu niesieniu pomocy. Ponadto wyraża zadowolenie ze współdziałania kościelnych i świeckich instytucji zajmujących się pomaganiem. Wyrazy szczególnej wdzięczności kieruje w stronę wszystkich wolontariuszy.
Papież mówi o bezinteresownym charakterze miłości caritas. Chrześcijanin ją czyniący nie może narzucać wiary – wie, że miłość sama w sobie jest najlepszym „nośnikiem” Boga. Realizacja Caritas winna przejawiać się nie tylko w dawaniu „czegoś”, ale przede wszystkim w ofiarowywaniu samego „siebie”. Siebie, jako daru. Papież wskazuje, iż „hymnem” tej encykliki mógłby być hymn do miłości św. Pawła (1 Kor 13), gdzie zebrane są wszystkie refleksje o miłości. Czynnikiem wspomagającym nas na drodze do zadośćuczynienia wezwania do miłości jest modlitwa. To ona uczy nas pokory i buduje osobistą więź z Bogiem. W zakończeniu encykliki papież określa świętych jako „nosicieli światła” miłości, wśród nich wymieniając m. in. św. Franciszka z Asyżu, św. Ignacego Loyolę, Jana Bożego, Wincentego de’Paoli, Jana Bosko, Ludwika Orione, Teresę z Kalkuty.
Na czele zaś tych sławetnych postaci znajduje się Maryja: Matka Boga, kobieta wiary, cicha, pokorna Służebnica Pańska.
To dla Niej Ojciec Święty ułożył modlitwę, która wieńczy jego pierwszą encyklikę;
Święta Maryjo, Matko Boża,
Ty wydałaś na świat prawdziwe światło,
Jezusa, Twojego Syna – Bożego Syna.
Na wezwanie Boga oddałaś się cała
i tak stałaś się źródłem dobroci,
które z Niego wytryska.
Pokaż nam Jezusa. Prowadź nas ku Niemu.
Naucz nas, jak Go poznawać i kochać,
abyśmy my również mogli stać się
zdolni do prawdziwej miłości
i być źródłami wody żywej
w spragnionym świecie.
Cytaty z encykliki:
– „To Bóg włada światem, nie my. My służymy mu na tyle, na ile możemy i dopóki On daje nam siłę.” (Cz. II rozdz. 35)
„Chrystus zajął ostatnie miejsce na świecie – krzyż – i właśnie z tą radykalną pokorą odkupił nas i nieustannie nam pomaga.” (Cz. II rozdz. 35)
„Aby dar nie upokarzał drugiego, muszę mu dać nie tylko coś mojego, ale siebie samego, muszę być obecny w darze jako osoba.” (Cz. II rozdz. 34)
„Chrześcijanin wie, kiedy jest czas sposobny do mówienia o Bogu, a kiedy jest słuszne zamilknąć i pozwolić mówić jedynie miłości. On wie, że Bóg jest miłością, staje się obecny właśnie wtedy, gdy nie robi się nic innego ponad to, że się kocha.”(Cz. II rozdz. 31 c)
„(…) osoby ludzkie zawsze potrzebują czegoś więcej niż technicznie poprawnej opieki. Potrzebują człowieczeństwa. Potrzebują serdecznej uwagi” (Cz. II rozdz. 31 a)
„Imperatyw miłości bliźniego został przez Stwórcę wpisany w naturę ludzką.” (Cz. II rozdz. 31)
„Ważnym zjawiskiem w naszych czasach jest powstanie i rozszerzanie się różnych form wolontariatu, które wyrażają się w wielorakich posługach. Pragnę wyrazić moje uznanie i wdzięczność wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób uczestniczą w tej działalności.” (Cz. II rozdz. 30 b)
„Człowiek poza sprawiedliwością, potrzebuje i zawsze będzie potrzebował miłości” (Cz. II rozdz. 29)
„Opinie według których sprawiedliwe struktury czyniłyby zbytecznymi dzieła charytatywne, faktycznie kryją w sobie również materialistyczną koncepcję człowieka: założenia, według którego człowiek miałby żyć „samym chlebem” (por. Mt 4, 4)” (Cz. II rozdz. 28)
„Kościół nie może zaniedbać posługi miłości, tak jak nie może zaniedbać sakramentów i Słowa” (Cz. II rozdz. 22)
„Zawsze będzie istniało cierpienie, które potrzebuje pocieszenia i pomocy. Zawsze będzie samotność. Zawsze będą sytuacje materialnej potrzeby, w których konieczna jest pomoc w duchu konkretnej miłości bliźniego” (Cz. II rozdz. 28 b)
Zapraszamy do osobistej lektury encykliki „Deus caritas est”
Deus caritas est (Bóg jest miłością) - I encyklika w pontyfikacie papieża Benedykta XVI (cz.1)
Część pierwsza – Jedność Miłości w stworzeniu i historii zbawienia
„Bóg jest miłością: kto trwa w miłości trwa w Bogu, a Bóg w nim” (1 J 4, 16) Tak rozpoczyna się pierwsza encyklika papieża Benedykta XVI, która została opublikowana 25 stycznia 2006 roku, w pierwszym roku Jego pontyfikatu. Przyjrzyjmy się nieco nauce, którą Ojciec Święty kieruje do nas, rozpoczynając swoją posługę pasterza Kościoła. Uznaje się bowiem, że pierwsza encyklika – najważniejszy dokument papieski, stanowi przesłanie i program każdego pontyfikatu.
Praca nad Deus Caritas est została zakończona 25 grudnia, a więc w Boże Narodzenie a.d. 2005. Papież Benedykt XVI postanowił odwołać się do słów św. Jana, uznawanych niejednokrotnie za „streszczenie” przesłania całej Ewangelii.
Wiara chrześcijańska jest ‚uwierzeniem’ w miłość Boga. To ona, jak czytamy; jest główną zasadą Chrześcijaństwa, na której winne opierać się wszystkie nasze działania. Przykazanie miłości powinno nas tylko skłaniać do głębszego realizowania miłości – to już nie tylko przykazanie, ale świadoma odpowiedź na miłość, jaką ofiaruje nam Bóg. To wręcz odruch.
We wstępie papież nakreśla dwie płaszczyzny rozważań encykliki na temat miłości – pierwsza; bardziej teoretyczna i druga; odwołująca się do konkretnej realizacji przykazań miłości. Ojciec Święty stawia pytanie: Czy pośród wielu rodzajów miłości (do Boga, do bliźniego, miedzy rodzicem a dzieckiem itd.) istnieje jedność? – jedno pojęcie miłości? Nie jest to takie oczywiste, gdyż słowa ‚miłość’ używa się najczęściej w odniesieniu do więzi kobiety i mężczyzny. Papież rozróżnia dwa „typy miłości” – eros (bardziej cielesna, erotyczna) oraz agape. Eros określa się jako miłość posesywna; dążąca do posiadania, ekstazy, zaś agape – jako typ opartej na wierze miłości ofiarnej.
Miłosć nie może opierać się ani na samym kochaniu ducha ani na wyłącznej miłości do ciała. Miłosć erosmoże się oczyszczać i dojrzewać tylko, gdy obie te sfery zespolą się w jedno.
W obliczu tej konieczności zjednoczenia się, Ojciec Święty ukazuje wypaczenia miłości – „sprowadzania jej jedynie do ‚seksu’, ‚rzeczy’, którą można kupić lub sprzedać”: (Cz. I, rozdz. 5). Należy zatem kształtować swoje pojecie miłości poprzez wyrzeczenia i oczyszczenia, by duch egoistyczny ustępował ofiarnemu duchowi odkrycia i poznania drugiego człowieka. Wówczas będziemy zdolni do szukania poświęceń i tym samym do obdarzania dobrem. Skoro „Bóg jest miłością”, to miłość winna być naszym dążeniem ku wieczności.
Zatem miłość agape i eros muszą się wzajemnie uzupełniać i doskonalić – wzrasta potrzeba dawania, która nie może być ostateczna – istotne jest też otrzymywanie. W odpowiedzi na zadane pytanie, papież odpowiada: „Obie stanowią jedną rzeczywistość, ale mającą różne wymiary”.Miłość Boga do człowieka także realizuje te dwa wymiary; jest ponadto miłością przebaczającą. Szczególnie odnajdujemy taki obraz w przekazie starotestamentalnym – w księdze Pieśni nad pieśniami.
Ponadto miłość między kobietą a mężczyzną została dana od Boga w geście stworzenia (Bóg stwarza kobietę z żebra mężczyzny) . Ona także dąży do zjednoczenia się obojga ludzi („jednym ciałem” Rdz 2, 24).
Z kolei Nowy Testament miłość Boga do człowieka wciela poprzez postać samego Chrystusa; w ustanowieniu przezeń Eucharystii, a zwłaszcza w Ofierze Krzyża. Prawdę tą odnajdujemy w przyjmowaniu Komunii św., która daje nam jedność ze wszystkimi Chrześcijanami w jednej miłości do jednego Boga.
Benedykt XVI zadaje ciekawe pytanie – Czy można naprawdę kochać Boga, nie widząc Go i czy można nakazać miłość? Po pierwsze miłość nie może być tylko czynem woli, ponadto nie może się ona realizować bez właściwej miłości „widzialnego” bliźniego („kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi” 1 J 4, 20). Bóg nie jest do końca niewidzialny – ukazuje się nam w sakramentach, zwłaszcza w Eucharystii, Piśmie Świętym i liturgii. W miłości do bliźniego wspomaga nas patrzenie na innego człowieka „oczami Chrystusa”; z jego perspektywy (myślenie: „Co na moim miejscu zrobiłby Chrystus?”).
Cytaty z encykliki:
– „Teraz miłość staje się troską człowieka i posługą dla drugiego. Nie szuka już samej siebie, zanurzenia w upojeniu szczęściem; poszukuje dobra osoby ukochanej: staje się wyrzeczeniem, jest gotowa do poświęceń” (Cz. I rozdz. 6)
– „(…)jednak myśl, że człowiek jest w jakiś sposób niekompletny, że ze swej natury dąży do znalezienia w drugim dopełnienia swej całości, że tylko w zjednoczeniu mężczynzny i kobiety człowiek może stać się „kompletny”; ta idea jest bez wątpienia obecna” (Cz. I rozdz. 11)
– „Jedynie służba bliźniemu otwiera mi oczy na to, co Bóg czyni dla mnie i na to, jak mnie kocha” (Cz. I rozdz. 18)
– „Patrzę oczyma Chrystusa i mogę dać wiecej drugiemu o wiele więcej niz to, czego koniecznosć widać na zewnątrz: spojrzenie miłości, którego potrzebuje” (Cz. I rozdz. 18)
Ecclesia de Eucharistia (o Eucharystii w życiu Kościoła)
14. i ostatnia encyklika papieża Jana Pawła II o Eucharystii w życiu Kościoła
(17 kwietnia 2003)
„Kościół żyje dzięki Eucharystii” (Ecclesia de Eucharistia vivit) – to pierwsze słowa ostatniej encykliki papieskiej Jana Pawła II. Ukończył ją 17 kwietnia 2003 r. i to w sam Wielki Czwartek. Czyż może być lepszy dzień, niż właśnie pierwszy dzień Triduum Paschalnego, by postawić ostatnie słowa w dokumencie odnoszącym się do Eucharystii, której pamiątkę ustanowienia właśnie się obchodzi?
Papież we wprowadzeniu przypomina słowa Soboru Watykańskiego II o Mszy św., gdzie w Konstytucji dogmatycznej Lumen Gentium czytamy: „ofiara eucharystyczna jest <<źródłem i zarazem szczytem całego życia chrześcijańskiego>>” (LG, 11). W niej jest całe „dobro duchowe Kościoła” – żywy Chrystus.
Jan Paweł II wspomina, jak w roku 2000 dane mu było odprawiać Eucharystię u samych jej źródeł – w jerozolimskim Wieczerniku. Papież stawia zaskakującą tezę, iż Apostołowie nie zdawali sobie do końca sprawy, co oznaczały słowa konsekracji podczas wielkoczwartkowej Ostatniej Wieczerzy. Pojęli je dopiero w poranek wielkanocny. Surowy to sąd, ale – czy my sami bylibyśmy zdolni pojąć taką tajemnicę?
W pkt. 3 papież stwierdza, że Kościół rodzi się z tajemnicy paschalnej; z Eucharystii, która tę tajemnicę uobecnia. Ojciec Święty ukazuje, iż „momentem decydującym o tworzeniu się Kościoła jest z pewnością ustanowienie Eucharystii” (EdE, 5). Łamanie Chleba i przelanie Krwi w Wieczerniku to antycypacja (wyprzedzenie, zapowiedź) dzieła zbawienia na krzyżu. We wprowadzeniu właśnie Jan Paweł II używa wobec Eucharystii, naszej największej tajemnicy wiary (mysterium fidei) określeń: Łamanie Chleba, Przelewanie Krwi, Godzina naszego Odkupienia, Godzina Święta, w niezwykły sposób wprowadzając nas w paralelę każdej Ofiary Mszy św. i symboliki wielkoczwartkowego Wieczernika i Ogrójca.
Zdumienie Eucaharystią! To ono winno nam towarzyszyć za każdym razem – szczególnie zaś jej szafarzom: kapłanom. Właśnie to „zdumienie eucharystyczne” (EdE, 6) oraz zwrócenie jeszcze większej uwagi na zaniechanie złego pojmowania i nadużyć wobec Eucharystii jest celem tej encykliki. Papież w duchu przeżywania Wielkiego Jubileuszu 2000 pragnie na nowo zwrócić nasze oczy ku tej niesłychanej Tajemnicy i zachęcić do refleksji nad Nią.
Wielki Czwartek – dzień ustanowienia Eucharystii i Kapłaństwa. Zawsze w tym dniu Jan Paweł II kierował listy do wszystkich kapłanów świata. Papież wraca pamięcią do setek miejsc na całym świecie, w których dane mu było sprawować Ofiarę Mszy świętej; od górskich szlaków po ołtarze na stadionach i placach miast. Celebracja eucharystyczna miała dla niego dosłownie: uniwersalny charakter! (EdE, 8). Papież odwołuje się do kilku dokumentów papieskich i soborowych, dającym wyraz wielkiej troski Magisterium Kościoła o ten Największy Skarb. Dlatego też wyraża tym większe ubolewanie nad nadużyciami wobec Eucharystii: „Eucharystia jest zbyt wielkim darem, ażeby można było tolerować dwuznaczności i umniejszenia” (EdE, 10). W dalszych punktach Ojciec Święty opisuje Eucharystię w jej szczególnie ważnym: ofiarniczym aspekcie: jest Ona ofiarą „w pełnym sensie, która wciąż się uobecnia”. Jest to ofiara Chrystusa nie tyle dla nas, co dar miłości i posłuszeństwa swemu Ojcu. Sam papież jasno tłumaczy, że „tajemnica (eucharystycznego przeistoczenia postaci chleba i wina) przerasta nasze myśli i może być pojęta tylko w wierze” (EdE, 13).
Eucharystia ma także wymiar i ukierunkowanie eschatologiczne, gdy wzywamy w lit. Eucharystycznej „Maryję zawsze Dziwicę, Aniołów, Świętych Apostołów, Męczenników i wszystkich świętych”. Oto ziemia staje się częścią Nieba, przez bramę, którą jest Eucharystia! (EdE 19). Jest „promieniem chwały niebieskiego Jeruzalem”.
Rozdział II (Eucharystia buduje Kościół) ukazuje dobitniej, iż istnieje ścisły związek między ustanowieniem Eucharystii, a powstaniem Kościoła. Oto bowiem w Wieczerniku gromadzą się Apostołowie, którzy będąc w przyszłości filarami Kościoła, zostają włączeni wraz „z Nim po raz pierwszy w Komunię sakramentalną” (EdE, 21). Właśnie dar komunii (jedności) wiernych, jakiego udziela nam Chrystus w Eucharystii buduje wciąż na nowo Kościół.
Papież przypomina na przykładzie św. Alfonsa Marii Liguori, o chwalebnej praktyce adoracji Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, będącej jedną z form pobożności i kultu eucharystycznego. „Jak nie odczuwać odnowionej potrzeby dłuższego zatrzymania się przed Chrystusem (…) na duchowej rozmowie, na cichej adoracji w postawie pełnej miłości?”.
W rozdziale III (Apostolski charakter Eucharystii i Kościoła) Ojciec Święty tłumaczy, dlaczego wierzymy i nazywamy Kościół „apostolskim”. Ta trojaka argumentacjacja takiego określania Kościoła Katolickiego wydaje się istotna w kontekście rozumienia słów Wyznania Wiary (Credo): „wierzę w (…) apostolski Kościół”. Papież nazywa Eucharystię „apostolską”, gdyż jest ona „sprawowana zgodnie z wiarą Apostołów” (EdE, 27). Nadto objaśnia nam bardzo ważną kwestię określania celebracji Mszy św. przez kapłana jako „in Persona Christi”. To coś „więcej niż w zastępstwie czy imieniu Chrystusa. In Persona Christi znaczy; w swoistym sakramentralnym utożsamieniu się z Prawdziwym i Wiecznym Kapłanem”. Rezultatem tego jest fakt, iż zgromadzenie eucharystyczne koniecznie potrzebuje kapłana z mocą święceń, który dany jest jej przez biskupa. Papież nazywa kapłana darem! (Rodzi się pytanie: czy w rzeczywistości, gdzie nie brakuje powołań kapłańskich, traktuję jeszcze kapłana danego mnie i mojej parafii w kategoriach daru?).
Jan Paweł II wobec chęci zastąpienia niedzielnej Mszy św. „ekumenicznymi celebracjami Słowa Bożego lub nabożeństwami modlitewnymi” stawia sprawę jasno: nic nie moze zastąpić Ofiary Mszy św. w Dniu Pańskim! W pkt. 30 sprawowanie Eucharystii przez kapłana nazywa „główną i centralą racją bytu sakramentu kapłaństwa” ustanowionego wraz z Nią samą. Dlatego też papież gorąco zachęca i przypomina, by kapłani codziennie celebrowali Ofiarę Eucharystyczną. Ponadto dodaje, iż świadomy, czynny i owocny udział we Mszy św. oraz przykład pasterskiej miłości może przyczynić się do zasiania ziarna powołania kapłańskiego w sercach młodych ludzi. Dodaje: „nawet duże zapotrzebowanie” na kapłanów przy małej ilości kandydatów nie może wpływać nas „obniżenie ich poziomu moralnego i formacyjnego”. Jan Paweł II wzywa do gorliwej modlitwy o nowe powołania kapłańskie, gdyż „nie zbuduje się żadnej wspólnoty chrześcijańskiej, jeżeli nie jest ona zakorzeniona w celebracji Najświętszej Eucharystii” (EdE, 33).
Rozdział IV (Eucharystia a komunia kościelna) papież rozpoczyna stwierdzeniem, iż to „eklezjologia komunii” jest centralną i podstawową ideą dokumentów soborowych. To głównie przez Eucharystię Kościół dąży do komunii (łac. communia – jedność, całość) między wiernymi a Bogiem oraz między samymi wiernymi. Do tej komunii potrzeba czystego serca, toteż papież za Tradycją Kościoła, Katechizmem, Kodeksem Prawa Kanonicznego przypomina, że: „jeśli ktoś ma świadomość grzechu ciężkiego, przed przyjęciem Komunii powinien przystąpić do Sakramentu Pojednania” (KKK 1385). Co więcej: osobom trwającym w „jawnym grzechu ciężkim” kapłan ma prawo odmówić udzielenia Komunii, w trosce o jedność i porządek Wspólnoty oraz mając na uwadze szacunek dla Najświętszego Sakramentu. Eucharystia ma tworzyć komunię i do niej wychowywać (EdE, 40). Dalej papież przynagla nas do przestrzegania obowiązku uczestnictwa w niedzielnej Mszy św. W odwołaniu do listu Dies Domini, mówi, że dzięki celebracji eucharystycznej Dzień Pański (Dies Domini) staje się prawdziwie dniem Kościoła (dies ecclesiarum) (EdE, 41).
W rozdziałach 42-46 czytamy, że odprawianie Eucharystii bez Komunii (tj. jedności w wierze) z Kościołem jest niemożliwe. Dodaje jednak, że można udzielać sakramentów; Eucharystii, Pokuty i Namaszczenia chorych innym chrześcijanom pod określonymi warunkami (EdE, 46) i wtedy, gdy wierzą oni w prawdę o potrzebie kapłaństwa służebnego w szafowaniu danym sakramentem.
W rozdziale V (Piękno celebracji eucharystycznej) Jan Paweł II zwraca pilniejszą uwagę na piękno Eucharystii, a także na te dziedziny, które wraz z nią się rozwijały: architekturę, muzykę, sztukę. Papież zwraca się do artystów, służących muzyce i sztuce sakralnej, by zawsze trzymali się norm wyznaczonych przez władze kościelne (EdE, 50). Papież napomina: „Skarb (Eucharystii) jest zbyt wielki i cenny, żeby ryzykować Jego zubożenie przez eksperymenty”. Czytamy też, iż w związku z posoborową odnową liturgii dochodzi często do nadużyć związanych z „nieupoważnionymi innowacjami” (Ede, 52). Ojciec Święty przywołuje tu list św. Pawła do Kościoła w Koryncie (1 Kor 11, 17-34), gdzie Apostoł Narodów upomina braci w kwestii „uchybień w celebracji eucharystycznej” (wskazuje tym samym, iż problem ten nie jest nam obcy).
W rozdziale VI (W szkole Maryi, Niewiasty Eucharystii) papież podejmuje kwestię udziału i roli Maryi w Ofierze Eucharystycznej. To Ona nas do Niej prowadzi, toteż JP II wspomina włączenie tajemnicy Ustanowienia Eucharystii do tajemnic Światła Różańca Świętego (w liście Rosarium Virginis Mariae) (EdE, 53). Ojciec Święty wskazuje na głęboką analogię między maryjnym wyznaniem fiat („niech mi się stanie”), a naszym amen, wypowiadanym po otrzymaniu Ciała Pańskiego w Komunii św. Oba te wyrażenia są jakby zgodą na przyjęcie Chrystusa. Papież określa Maryję „pierwszym tabernakulum w historii”, niosącym Jezusa do Elżbiety, by ta mogła Go adorować. Jan Paweł II ukazuje rolę Maryi w Eucharystii; to Ona uczy nas postawy eucharystycznej; jest w każdej Ofierze Mszy św. Obecna.
W Zakończeniu Ojciec Święty wspomniał swoją pierwszą Mszę, którą odprawił, dodając, że od tamtego czasu codziennie sprawuje Najświętszą Ofiarę! Papież wskazuje, że program działania Kościoła jest stary, ten sam i niezmienny; zawarty w Ewangelii. Trzeba go codziennie realizować. Stawia jednak pytanie: jeżeli zaniedbamy Eucharystię; jak będziemy mogli zaradzić naszej nędzy?
Sądzę, iż nadszedł czas, by z poziomu emocji, jakimi zazwyczaj kierowaliśmy się wobec Papieża-Polaka (skądinąd pięknych i zrozumiałych) stanowczo przejść na poziom umysłowy – zacząć poznawać listy apostolskie, encykliki i książki Jana Pawła II, które są wykładnią Jego nauki, a co za tym idzie – nauki całego Kościoła Powszechnego. Dopiero wtedy tak naprawdę zrozumiemy i wypełnimy ogrom testamentu, jaki nam pozostawił największy z rodu Polaków.
Zachęcam do systematycznej lektury pism Jana Pawła II!
Redemptoris Missio (Misja Odkupiciela)
Encyklika papieża Jana Pawła II o powołaniu misyjnym Kościoła i każdego wiernego z 7.XII.1990 r.
Jan Paweł II wydał tę misyjną encyklikę w XXV rocznicę soborowego dekretu Ad gentes (do narodów) poświeconemu dziełom misyjnym Kościoła. Nie obce Ojcu Świętemu było pielgrzymowanie – jako papież odwiedził 102 kraje świata i to zawsze w charakterze pielgrzyma-misjonarza: „Od samego początku mojego pontyfikatu zdecydowałem się podróżować aż po krańce Ziemi, by dać wyraz (tej) trosce misyjnej” (Wpr. 1).
Encyklika ta była papieską odpowiedzią na soborową odnowę życia i przypomnieniem misyjnego posłannictwa Kościoła, które ustanowił już sam Chrystus w swoich mowach misyjnych i rozesłaniu uczniów (Jan Paweł II pisze o tym w III pkt. 21-25).
W rozdziale I („Jezus Chrystus jedynym zbawicielem”) Papież przypomina, iż do Boga nikt nie może przyjść, jak tylko przez Syna (I, 5) nawiązując tym samym do pierwszej encykliki: Redemptor Hominis – o Chrystusie. I właśnie do głoszenia tegoż Chrystusa są wezwani wszyscy (Wpr. 2) gdyż „nie możemy nie mówić” (Dz 4, 20). Misje są wręcz nazwane „dokładnym wskaźnikiem naszej wiary” (I, 11), gdyż nie wolno nam jej zachowywać wyłącznie dla siebie.
W rozdziale II: („Królestwo Boże”), Ojciec Święty mówi o królestwie, które uobecnił Chrystus (III, 13),a do którego budowania: już tu, na Ziemi, zobowiązani są wszyscy wierzący, przez głoszenie Dobrej nowiny i osobiste świadectwo. W II,18 wyraźnie czytamy, że Królestwa Bożego „nie można odłączać ani od Chrystusa, ani od Kościoła”! Pojawiają się bowiem tendencje do negowania Kościoła przy jednoczesnych zapewnieniach o silnej wierze („Kościół nie jest mi potrzebny!”) lub o wyznawaniu Boga, a traktowaniu Jezusa w kategorii wyłącznie człowieka (Bóg tak, Chrystus nie!). Kościół wreszcie służy Królestwu Bożemu, gdyż sam został ustanowiony przez władcę tego Królestwa.
W III rozdziale („Duch Święty głównym sprawcą misji”) Jan Paweł II zaznacza trwałą, niezbędną i żywą obecność Ducha Świętego w dziełach i misyjnych posłannictwach Kościoła. To Duch kieruje misją (III, 24) i działa w każdym czasie i miejscu. Z kolei nadrzędnym celem misji jest „danie uczestnictwa w komunii (jedności) jaka istnieje między Ojcem i Synem” (III, 23). Jan Paweł II wyraźnie zaznacza konieczność interkulturacji Ewangelii – czyli głoszenia Jej w wejściu w kulturę i życie ludzi, do których zostaje skierowana. Papież dzieli się także swoim doświadczeniem misyjnym.
Ponadto, zważywszy na szerokie możliwości przepowiadania i komunikacji, podkreśla obowiązek ożywienia dzieł misyjnych Kościoła, zarówno wobec narodów pierwszej misji; które nie słyszały jeszcze o Chrystusie (tzw. działalność ad gentes), jak i dzieł re-ewangelizacji.
W IV rozdziale („Niezmierzone horyzonty misji wśród narodów”) Jan Paweł II mówi, iż cały Kościół jest misyjny (tzn. potrzebujący przepowiadania Dobrej Nowiny), z zaznaczeniem, iż nie można zapomnieć o specyficznej misji ad gentes, zaś wśród twierdzenia, że katolicy winni być misjonarzami, iż istnieje konieczność powołań misjonarzy „na całe życie” (IV, 32). Misje w ramach episkopatów rozróżnia się na ad intra (wewnątrz kraju) i ad extra (na zewnątrz) – poprzez wysyłanie misjonarzy.
Redemptoris Missio, za Pawłem IV, ukazuje główne przeszkody w misyjnej posłudze Kościoła, wśród nich wymieniając brak dynamizmu wspólnot, spadek ilości powołań kapłańskich, dechrystianizację i obniżenie gorliwości tradycyjnie chrześcijańskich narodów, a zwłaszcza postawę obojętności. Tym bardziej przeszkody te należy pokonać, by móc otwarcie wyjść na Areopagi (miejsca głoszenia Ewangelii) współczesnego świata, które wymienia Jan Paweł II (IV, 37c). Abstrahując od przestrzeni niematerialnych, papież w pkt. 40 IV rozdziału podkreśla konieczność zaniesienia Dobrej Nowiny mieszkańcom Południa i Wschodu, zwłaszcza zważając na wielki przyrost naturalny w tych regionach świata.
W rozdziale V („Misyjne Drogi”) Jan Paweł II przedstawia nam kolejne etapy misji (ewangelizacji); poprzez przepowiadanie Chrystusa, które rodzi wiarę, nawrócenie i prowadzi do chrztu (Dz 2, 37-38), będący wolą samego Chrystusa, aż do Plantatio Ecclesiae – czyli zakładania Kościołów partykularnych, które same będą mogły być misyjne. W 52 pkt. mowa jest o inkulturacji – procesie niezbędnym do rozpowszechniania wiary katolickiej w krajach misyjnych, który musi być jednak chroniony przed „niebezpieczeństwem zniekształceń”, a przeprowadzonym w zgodzie z Ewangelią i jedności z Kościołem. Papież dziękuje wszystkim misjonarzom za ich trud włożony w krzewienie wiary i zachęca nowych ochotników do podjęcia powołania misyjnego.
Rozdział VI („Osoby odpowiedzialne za misje i pracujące w duszpasterstwie misyjnym”) mówi o tym, że wszyscy są misjonarzami na mocy Chrztu Świętego (nawiązuje tu do adhortacji apostolskiej: Christifideles laici). Dalej określa, ze szczególnie odpowiedzialni za dzieła misyjne są: Kolegium Biskupów i sam Następca Świętego Piotra.(VI, 63). Dalej spośród zaangażowanych w misje wymienia instytuty misyjne ad gentes, a co ciekawe i warte uwagi; omawia także rolę kapłanów diecezjalnych wobec wyzwania misyjnego. „Wszyscy kapłani winni mieć misyjne serce i umysł” (VI, 67). Papież zachęca, by ochoczo odpowiadali oni na powołanie misyjne poza granicami swej diecezji, a nawet kraju. Wymienia cechy prezbitera, który może być wysłany przez Kościół lokalny na misje.
„Współpraca w działalności misyjnej” jest tematem rozdziału VII Redemptoris Missio. Ojciec Święty gorąco zachęca do zanoszenia modlitw i składania ofiar (głównie duchowych) za misje. Szczególnie prosi o modlitwę za powołania misyjne, bowiem; „powołania kapłańskie i zakonne są nieomylnym znakiem żywotności danego Kościoła” (VII, 79). Początek rozdziału jest skierowany do młodzieży, zachęcający ja do podjęcia głosu powołania. Punkt nowe formy współpracy misyjnej mówi o nowych przestrzeniach ewangelizacji, jakie niosą współczesne przemiany społeczno-gospodarcze. W 84 pkt. papież wymienia 4 główne, papieskie dzieła misyjne. Wspaniałym podsumowaniem tego rozdziału są pełne „Bożego niepokoju” słowa: „Nie możemy być spokojni, gdy pomyślimy o milionach naszych braci i sióstr, tak jak my odkupionych krwią Chrystusa, którzy żyją nieświadomi Bożej miłości” (VII, 86).
Rozdział VIII zatytułowany „Duchowość misyjna” omawia kilka podstawowych składowych duchowości misyjnej, której domaga się działalność misyjna:
- pozwolić się prowadzić Duchowi
- życie tajemnicą Chrystusa „posłanego”
- miłowanie Kościoła i ludzi na wzór Chrystusa
Papież uznaje, że każdy prawdziwy misjonarz musi być święty bowiem powszechne powołanie do świętości związane jest z powołaniem do działalności misyjnej (VIII, 90). W sposób szczególny Jan Paweł II zwraca się do wiernych młodych Kościołów, pełnych entuzjazmu i odwagi, by wielkodusznie kroczyli drogą świętości, gdyż są przyszłością Kościoła (VIII, 91).
Podobnie jak w poprzednich encyklikach, papież w Zakończeniu odwołuje się do Matki Bożej. W Redemptoris Missio powierza Jej misyjne dzieła Kościoła.
Sądzę, iż nadszedł czas, by z poziomu emocji, jakimi zazwyczaj kierowaliśmy się wobec Papieża-Polaka (skądinąd pięknych i zrozumiałych) stanowczo przejść na poziom umysłowy – zacząć poznawać listy apostolskie, encykliki i książki Jana Pawła II, które są wykładnią Jego nauki, a co za tym idzie – nauki całego Kościoła Powszechnego. Dopiero wtedy tak naprawdę zrozumiemy i wypełnimy ogrom testamentu, jaki nam pozostawił największy z rodu Polaków.
Zachęcam do systematycznej lektury pism Jana Pawła II!