KULTURA
306 słów o naszym kabarecie
„Prawdziwa sztuka obroni się sama.
Ale nie przed nami”
– nasze motto, zaczerpnięte od Władysława Sikory
Drodzy ministranci!
Jesteśmy pierwszym (chyba) i jeszcze bardzo młodym kabaretem ministranckim. Pomysł powstał w czasie odwiedzin kolędowych, kiedy to trzeba, nieraz długo i nudno, czekać, czekać, czekać… (pewnie coś o tym wiecie).
Otóż aby sobie ten czas uprzyjemnić i znacznie skrócić, opowiadaliśmy sobie (z Jackiem) różne kawały, dowcipy itp. Zauważyliśmy, że lubimy ten sam rodzaj humoru i te same kabarety, więc czemu by nie założyć własnego… Nie bardzo wiedzieliśmy jak to uczynić, ale podporządkowaliśmy się zasadzie, że w kabarecie trzeba być „fizycznie, psychicznie, sercem, rozumem i mieć wielką ochotę do zabawy, a wtedy kabaret stanie się prawdziwym kabaretem”.
Była jeszcze druga zasada: „Tylko śmierć członka zespołu zwalnia go od przyjętych zasad, i obecności na spotkaniu, ale dopiero po pogrzebie”.
Na początku nie wiedzieliśmy jak się nazwać. Więc po prostu otworzyliśmy słownik na losowo wybranej stronie i pierwszy wyraz od lewej miał być naszą nazwą. Trafiliśmy na wyraz „Polifagia” (od polifagów, czyli zwierząt wielożernych; takich jak my), zatem teraz nazywamy się Kabaret Polifagiczny.
I tak po iluś tam próbach, po raz pierwszy, „z pewną nieśmiałością”, wystąpiliśmy na naszym wakacyjnym ministranckim wyjeździe. Bomba!!! Wszystkich powaliło (ze śmiechu). Ośmieleni tym małym sukcesem przygotowywaliśmy się do następnych występów. Wkrótce dołączył do nas Paweł (bardzo cenny nabytek). We wrześniu br. w Szczyżycy, po raz kolejny daliśmy pokaz naszych umiejętności. Było pięknie, a jeszcze bardziej śmiesznie. Zachęcani przez innych, a właściwie spragnieni własnej chwały, przygotowaliśmy występ dla rodziców ministrantów naszej parafii z okazji wspomnienia naszego patrona, św. Tarsycjusza.
od lewej: Paweł Gorząch, Tomek Kabis i Jacek Pełka, czyli Kabaret Polifagiczny w pełnym składzie
Trzon kabaretu to: Jacek Pełka, Paweł Gorząch i Tomasz Kabis, ale pomaga nam też wielu życzliwych ministrantów. Uważamy, że pomysł na kabaret jest ciekawą inicjatywą, dlatego też chcieliśmy się nią podzielić (poniekąd pochwalić) Wam – odwiedzającym tę stronę.
Życzymy sobie sukcesów, a oglądającym nas mocnych wrażeń, dobrej zabawy, zachowania resztek zdrowego rozsądku, a przede wszystkim; odporności na szok estetyczno-intelektualny.
Jeśli macie jakieś uwagi, pytania, wątpliwości, inicjatywy, zastrzeżenia, osądy, skargi, wnioski, pomysły, zażalenia, opinie, spostrzeżenia, gratulacje czy życzenia, zapraszam do podzielenia się nimi pisząc pod adres: kabaretpolifagiczny@o2.pl
Tomasz Kabis
Jeśli wolno mi coś wtrącić…
Miałem zaszczyt obejrzeć występ kabaretu, a nawet jedną z ich prób przed występem „Arcypolewa Śmietankowa” :) Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem tego, co zrobili moi koledzy. W krótkim czasie ze skromnych i niepozornych ministrantów wyróżnili się jako Kabaret Polifagiczny. Okazało się, że drzemały w nich ukryte talenty aktorskie, zdolność strugania wariata przed publicznością oraz umiejętność zapamiętania dużej porcji tekstu. Jak na amatorski kabaret, nie tylko młody, ale też o dość niskiej średniej wieku jego członków, są naprawdę świetni. Każdy z nich ma swój niepowtarzalny styl, który przypominają mi powyższe zdjęcia. Powaliły mnie na ziemię choćby miny Jacka, które w połączeniu ze sposobem mówienia są główną składową jego rewelacyjnej gry – rola smoka, księżniczki, Julii albo faceta z discmanem; niektóre ruchy i sposób mówienia Tomka (który nazwałbym „pewną nieśmiałością” :), grany przez niego pijak na przystanku, uśmiechający się do kobiety (oscar za wyraz twarzy!) oraz jego wygląd w kalesonach ; niesamowite aktorstwo Pawła, objawiające się szczególnie w roli „pani Gieni” (tu też oscar!) jak i „faceta w czerni” (ogólnie w każdej roli z petem w ustach :)
Każdemu z nich udało się kilka razy rozśmieszyć mnie do łez. Potrafią śmiać się z z samych siebie oraz improwizować, co jest najważniejsze w aktorstwie kabaretowym. Życzę im wielu sukcesów, a o ich pierwszym całkowicie publicznym występie na pewno poinformujemy na stronie. Ja na pewno pójdę jeszcze raz!
2tm2,3
Zespół z którym miałem styk w roku 2000. Jest dla mnie fenomenem, nie tylko muzycznym ale również ideałowo -kulturowym. Jest to zespół założony w 1996 przez frontmanów polskiej – rockowej sceny muzycznej: Roberta „Litzę” Friedricha, Tomka „Budzego” Budzyńskiego, Darka „Maleo” Malejonka. W tym roku powstaje pierwsza płyta długogrająca pt.: „Przyjdź” na której zagrali:
Robert „Litza” Friedrich – gitara, wokal
Tomek „Budzy” Budzyński – wokal
Darek „Maleo” Malejonek – wokal
Marcin Pospieszalski – bas, kontrabas, altówka, piano
Piotr „Stopa” Żyżelewicz – perkusja
Tomek Goehs – perkusja
Joszko Broda – fujara sałaśnikowa, piszczałki, fujara postna, okaryna, dudy, gajdy istebniańskie, trombita beskidzka, róg sygnałowy, drumla
Robert Drężek – gitara
Maciej Ślimak Starosta – instrumenty perkusyjne
Beata Polak – perkusja
Angelika Górny – wokal
Dr. Kmieta – Zeboath bas
Ponadto:
Paweł Klimczak – gitara
Dziki – konga
Kasia – wokal
Lori Wallett – wokal
Adam Toczko – wokal, tamburyn
Tomek Bielecki – harmonijka
Michał Pruszkowski – trąbka
Michał Kulenty – saksofon
Mateusz Colesław Miłosiński – dzidziribu
W 2 lata później zespół nagrał jedną z najlepszych płyt w historii polskiego rocka – „Amen”. Fenomenem płyty jest połączenie wielu gatunków muzycznych: od metalu poprzez reggae aż do spokojnych ballad.
Przemysław Pietrzak
p@jaszczur.org
Mate.O - Totalne uwielbienie
Mimo, że pierwsza płyta Mateusza Otremby wyszła już ponad 4 lata temu, dalej znika z półek jak przysłowie ciepłe bułeczki. Debiutancka płyta artysty jest pełna ciepła i radości, komunikatywna w przekazie i profesjonalnie zrealizowana.
Autorem muzyki i tekstów większości utworów jest Mateusz Otremba.
W skład zespołu towarzyszącego MATE.O wchodzą: Sean Clancy, Marcin Wiecheć, Damian Gabor, Tomek Bednarek, Basia Włodarska i Renata Wybraniec.
Spośród 12 piosenek w sposób szczególny wyróżniają się dwie – „Przyjaciel” oraz „Jezus dla Jezusa”. Jeżeli ktoś lubi dobrą chrześcijańską muzykę z odrobiną „charakteru” to powinien ją mieć w swojej płytotece.
Marek Grzymowski
Tracklista:
1. Panie nasz 6:12
2. Poprowadzę ich 5:04
3. Przyjaciel 4:54
4. Twe drogi 3:27
5. Jesteś blisko 5:52
6. Dostaliśmy 3:38
7. Nie co ja chcę 2:46
8. Twe światło 3:09
9. Jesteś życiem 7:16
10. Przyjdzie 2:28
11. Jezus dla Jezusa 6:15
CD – 21,90 zł
MC – 13,90 zł
Dziękujemy
CENTRUM LITERATURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ ul. Wojewódzka 30/3
40-026 Katowice
tel/fax: 032 255 12 43
www.pik-net.pl/clc
e-mail: clc@silesia.pik-net.pl
za udostępnienie materiałów do recenzji
Sega Band - Skoro Jesteś Ty...
Justyna Segiec oczywiście swoim pozytywnym głosem zachęca do uwielbienia Pana. Pozytywne teksty nastrajają na tak do życia, a przecież o to właśnie chodzi, żeby zaufać Mu i śpiewać Mu pieśń chwały.
Wszystkie teksty autorstwa Justyny niosą w sobie wiele ciepła i innego spojrzenia na świat, ze spokojem i optymizmem, takim, jakiego uczy nas On sam.
Sega Band to kolejny dowód na to, że niekoniecznie trzeba wymawiać imię Jezus, by Go uwielbiać i oddawać Mu chwałę i cześć. To oczywiście płyta warta polecenia. Można na niej znaleźć wiele radosnych dźwięków połączonych fantastycznie wybrzmiewającym saksofonem, ale są także takie utwory, w których tłem jest tylko i wyłącznie melodyjnie miękko rozpływający się fortepian, który nastraja nas do przyjęcia pewnej postawy… do skruchy, czy nawet swoistego rachunku sumienia za zaniedbanie czy niezrozumienie.
Ale przecież nie może się złego stać, bo skoro jesteś Ty… a my w to głęboko wierzymy, to jesteśmy bardzo bezpieczni i nikt nie jest w stanie odebrać nam radości z tego właśnie faktu!
Przemysław Pietrzak
p@jaszczur.org
Tracklista:
1. Słodycz
2. We mgle
3. Otwórz serce
4. Holly Father
5. Obudź mnie
6. Zmartwychwstał
7. Kac
8. Stać się dzieckiem
9. Dość!
10. Morze złudzeń
11. Kiedy mówisz o miłości
12. Wybacz że płaczę
13. Skoro jesteś Ty
CD – 21,90 zł
MC – 13,90 zł
Dziękujemy
CENTRUM LITERATURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ
ul. Wojewódzka 30/3
40-026 Katowice
tel/fax: 032 255 12 43
www.pik-net.pl/clc
e-mail: clc@silesia.pik-net.pl
za udostępnienie materiałów do recenzji
Vertigo - U2
How To Dismantle An Athomic Bomb – recenzja płyty
Och…długo by opisywać płytę – cóż dopiero sam zespół U2. Ich zeszłoroczna (2005) płyta „Vertigo – How to dismantle an athomic bomb” („jak rozbroić bombę atomową” – swoją drogą intrygujący tytuł:) sprzedała się już w wielomilionowym nakładzie. Trasa koncertowa po Ameryce i Europie „wskrzesiła” entuzjazm fanów tej grupy, działającej od blisko 25 lat. Chociaż – czy ten entuzjazm w ogóle kiedyś opadł?
Któż nie pamięta koncertu U2 z 5 lipca zeszłego roku (2005), na Stadionie Śląskim? Ze wstydem muszę dodać, iż osobiście go przegapiłem, ale w tym czasie byłem jeszcze w kadrze animatorskiej na rekolekcjach w Kalnej… Mimo to atmosfera muzyki tej rockowej grupy i mnie się udzieliła. Sam zostałem fanem muzyki U2 i to za sprawą naszego koordynatora – Marka Grzymowskiego, który po moim przyjeździe z wakacji 2005 zaraził mnie muzyką tej irlandzkiej grupy.
Choć płyta rozpoczyna się mocnym, rockowym kawałkiem piosenki „Vertigo” (stąd tytuł krążka), nie brakuje na niej także utworów stonowanych; niemal ballad, takich jak „Sometimes You Can’t Make It On Your Own” czy „One Step Closer”. Ciekawa wydaje się ostatnia piosenka pt. „Yahweh” (Jahwe), która przywołuje Boża moc czuwającą nad ludźmi. Jak zwykle pojawiają się ambitne teksty, okraszone mocnymi pociągnięciami strun elektrycznych gitar. U2 eksponuje, także przez tytuł płyty – swoje pacyfistyczne poglądy.
Fani zespołu nie powinni się wstydzić najnowszego krążka swych ulubieńców.
Warto dodać, iż muzycy z U2, niemłodzi zresztą ciałem, choć duchem i owszem, zostali sowicie nagrodzeni za swoja płytę: otrzymali pięć statuetek Grammy 2005; m. in. za najlepszą piosenkę („Sometimes You Can’t Make It On Your Own”), najlepszy utwór rockowy: „City of Blinding Lights” (nucę zawsze rano, gdy świeci słońce :), a także za najlepszą płytę; ma się rozumieć. Inaczej w ogóle bym o niej nie pisał…
Rozbroić bombę atomową jak widać umie każdy. Ale jak rozbroić magnetyzm i energię, wyzwalaną od blisko ćwierć wieku przez U2?
Posłuchajcie…
Vertigo (3:13)
Miracle Drug (3:54)
Sometimes You Can’t Make it On Your Own (5:05)
Love and Peace or Else (4:48)
City of Blinding Lights (5:46)
All Because of You (3:34)
A Man and A Woman (4:27)
Crumbs from Your Table (4:59)
One Step Closer (3:47)
Original of the Species (4:34)
Yahweh (4:22)